Jest takie miasto nad
Prosną,
Tak stare jak żadne inne,
Tu miłość budziła wiosną
Moje marzenia dziecinne.
Jest taka szkoła w tym mieście,
Imieniem Asnyka zwana.
Chłopcy jak rodzynki w cieście
Krążą wśród dziewcząt od rana.
Wtedy męską była szkoła,
Tym milsze o niej wspomnienia.
Pamięć kolegów nas woła
Przez siedemset lat istnienia.
Czternasty już Zjazd w tym roku.
Chętnie do szkoły wracają.
Różne czasy z łezką w oku
W zadumie też wspominają.
Był okres wielce ponury,
UB-ecy w szkole chodzili,
Czas Stalina dyktatury,
Zdradę ludu tu węszyli.
Historii naszej uczono
Z rosyjskiego Jefimowa
Do polskiego wyznaczono
Książkę Kazankina nową
Krwią też pisane gryzmoły
Na murach, piwnice kryły,
Z czasów gdy mury tej szkoły,
Za zbrodniczą kaźń służyły.
Oprawcy w różnych mundurach,
Różnym systemom służyli.
Ofiary, ci co "na murach"
Zawsze Polakami byli.
Młodość niby wiejskie ziele
Zazieleni wokół wszystko.
Tu starań nie trzeba wiele,
Niemiłe zapomni szybko.
Była w mieście taka szkołą,
Biegło się do niej z radością,
Pedagodzy tego grona
Prowadzili nas z godnością.
Wychowawcy tam poznani,
Czasem groźni, czasem mili,
Oni zawsze byli z nami,
Sumieniami nam rządzili.
Szacunek, powagę Fiali,
Uznawali wszyscy wokół.
Dziwnym jest, że się Go bali,
Była w nim dobroć i spokój.
"Fizikę" Jeziusek zadał.
Hucuł po świecie prowadził.
Franek matmę nam wykładał.
Dobry Lape wszystko ładził.
Ksiądz Antczak, z grubej postaci,
Podobny do bernardyna,
Mimo, że żył w celibacie,
Każdego kochał jak syna.
Krysia, ucząc niemieckiego,
"Popular'e" wszystkich biła,
Przy głodzie świata wielkiego,
Cicerone naszą była.
Hucuł - w szkole imię modne,
Robił często groźne miny:
"U...uczeń się zdziwi?
Cie skrobne!" Nie szukało się w nim winy.
Lape'go serce - jak nasze -
Było po prostu na dłoni.
Nauczył nas kochać wiersze,
Także wystrzegać złych toni.
Jasia, malarzy natchnienie.
"Czytał? Nie czytał? Przeczytał?"
Fizik, by skraść jej spojrzenie,
Różnych sposobów się chwytał.
Franek... gdy wchodził do klasy,
Muchę słychać było w sali,
Trzęsły się uczniom "kulasy",
Zaręby wszyscy się bali.
"Są tacy!!! ... którzy się uczą!"
Mawiał, patrząc groźnie z góry,
"Są i tacy!!! ... co się włóczą!"
I już "taki" wiedział który.
Ameba w szkole uczyła
Biologii i zoologii.
Spokojną kobietą była,
Bez cienia złośliwych fobii.
Kornaga, ten z poruczników,
Który "Chlopcze, glupcze..." mawiał,
Wspomnień kochanych bez liku...
"Sprawy wojskowe" wykładał.
Ten Sitarek "Pickiem" zwany,
Kolegą był poza szkołą,
Gimnastykiem był kochanym.
Kieszeń często miewał gołą.
Brandzel chemią się tu trudził,
Koledzy jednak mniej chcieli,
Chemią więc nas wszystkich nudził.
Zawsze byliśmy weseli.
Sępichowska, radość drzemie,
Czarnulką niewielką była,
"Szagaj asnykowskoje plemie!"
Rosyjskiego nas uczyła.
"Szan. Pan" - "Pictus" postać urocza,
Gryząc wąsy, krzywi minę,
Takie w pamięci przezrocza,
Nie zmieniają się na krzynę.
Czas płynie nie pchany wiosłem,
Klepsydra czasu nie zatnie,
Wielu wychowawców niosłem,
Na spacery ich ostatnie.
Świat ten zmienił się bajecznie,
Zmienili się wszyscy ludzie,
Miłość do szkoły trwa wiecznie,
Tolerancja dana w budzie.
Andrzej dawno już nie żyje,
Poszedł każdy w inną stronę,
Wielu w domu z nudów wyje,
Wszystkie głowy umączone.
Wspomnienia przyjaźni z tych lat,
Nie zawsze z cenzurą w zgodzie,
Każdy przyjaciel był jak brat,
O wiadomym rodowodzie.
Wyryte w pamięci mojej
Imię: Janka, Julka, Włodka,
Także: Zyzio, Mirek, Andrzej,
Najbliższa sercu gromadka.
Wspólnych z nimi przeżyć, doznań
Starczyłoby na tomisko,
Tyle razem zabaw, wyznań
Byliśmy przecież tak blisko...
Najpiękniejszych dziewcząt wiele...
.............................................................
Nie... Pisać o nich nie będę,
Wspomnienia pamięć wciąż miele,
Prawdziwych nie wydobędę.
Zostańmy przy swoich każdy.
Bo Pan Bóg jest sprawiedliwy.
Tyle jest przecież wspomnień,
Ilu zostało nas żywych.
|
Autor
"Wspomnień..." Józef Jaworowicz,
w maju 1999 r. |
Praca wydana z okazji XIV
Zjazdu Wychowanków
Gimnazjum i Liceum im. Adama Asnyka
ISBN 83-908430-3-X |
|
Cetniewo 1954 r. Obóz
bokserski przed mistrzostwami Polski, autor siedzi między Feliksem
Sztammem a Zygmuntem Chychłą. |
|
U góry:
Andrzej Olszewski, od lewej: Zyzio Rotzal, Janek Jesyp, Julek Romocki |
|
Dawny odwach miejski tzw.
"Koza", dziś ruchliwe skrzyżowanie - i komu to przeszkadzało? |
|
Na boisku - na pierwszym
planie autor wspomnień. |
|
Rok 1953.
Klasa lX na wakacyjnym obozie Służby Polsce w PGR Krąpiel w d. powiecie
stargardzkim. |
|
Oranżeria w Parku Miejskim
- i komu to przeszkadzało? |
|
Rok 1951. Stoją od
lewej :
Józef Jaworowicz, Staszek Zakrzewski, Bogdan Łabeński, Mirek Nowak,
Józef Dymerek, Janek Hieronimczak, Andrzej Mroczkowski, Julek Pasik. |
|
Budynek dawnej Straży
Miejskiej - i komu to przeszkadzało? |
|
Klasa
maturalna 1953.
Siedzą od lewej: Jurek
Łodoszyński, Zbyszek Dąbkowski, Edek Wende, prof. Zbigniew Ulatowski -
"Pictus", Bogdan Szpak, Romek Strójwąs, Janusz Bąk, Sylwek Papierski.
Stoją od lewej: Józek Wróbel, Hipek Raubo, Janek
Walter, Zbyszek Pszczoła, Janek Antczak, Wojtek Ciszewski, Jure
Spirydowicz, Zbyszek Malinowski, Mietek Jarecki, Andrzej Winnicki,
Stefan Radziejewski, Andrzej Kolanowski, Irek Bublicki, Józek Osicki,
Andrzej Gołębiowski, Zbyszek Zawadzki, Janusz Boratyński, Stasiu
Skurtys, Stefan Walczyński, Tomek Sobusiak, Zbyszek Szurczak, Romek
Poskrob, Włodek Pytasz, Janek Herman. |
|
Grono profesorskie:
od lewej:
por. Marcin Kornaga - "Marcin, porucznik", prof. prof. Helena
Sępichowska - "Jelena", Jan Męczyński, Janina Wojciechowska - "Ameba",
Eleonora Gniatczyńska, dyrektor Antoni Fiala - "Dyro", Henryk
Baszczyński - "Kot w butach", Janina Chwilczyńska - "Jasia", Franciszek
Zaręba - "Franek", Krystyna Tustanowska - "Krysia", Wanda Gorgoniowa -
"Siekiera", Dominik Lape - "Dominik", Jan Sudolski - "Gajor". |
|
Klasy maturalne z
profesorami z roku 1955. |
|