Zenon Prętczyński TORONTO - to lubię |
|
TORONTO - to lubię Każde miasto w świecie, to znaczące, ma swój symbol. Paryż - Wieżę Eiffla, Londyn - Tower Bridge, Nowy York - Statuę Wolności, a "nasze" Toronto ma CN Tower - wieżę telewizyjną, obelisk wysokości 1815 stóp i 5 cali z kawiarnią, z której roztacza się widok na odległość 75 mil, na całą Metropolię i jest to wielka atrakcja turystyczna i architektoniczna, a także jak dotąd najwyższa struktura wolnostojąca na świecie. Przejeżdżając trasę Gardinera oglądam centrum jak na przesuwających się klatkach kolorowego filmu. Wyrastają kolosy różnych barw i wysokości i z tego masywu lśni złotym blaskiem, po prostu płonie, Royal Bank Plaza - cel mojej przyszłej wycieczki pieszej.
Lokalizacja centrum
wybrana jak z komputera! Dokładnie naprzeciw wyspy Toronto Island. Jej
tereny są nie tylko gustownie urządzone i wyposażone, ale pełnią
niepowtarzalną funkcję w układzie urbanistycznym miasta. Stąd bowiem
jest najpiękniejszy widok na ten wielkomiejski masyw, na jego
niepowtarzalną i piękną sylwetkę. Odbicie w wodzie centrum z górującą
wieżą. Piękne to i malarskie. Karol Dickens napisał o Toronto w roku 1840: "Miasto samo w sobie jest pełne życia, ruchu, bieganiny i udoskonaleń. Ulice oświetlone gazem, domy są duże i wygodne, sklepy wspaniałe..." A ja, turysta-architekt, z dalekiej Polski, po 150 latach rozpocznę najważniejszą część opisu City of Toronto od serca tegoż miasta - to jest RATUSZA (City Hall). Ratusz ten znałem jedynie z ilustracji będących efektem międzynarodowego konkursu sprzed 30 lat. Na 520 projektów wygrał go architekt fiński Viljo Revell. Rewelacyjny to był projekt, a jego realizacja, którą wreszcie zobaczyłem, naprawdę znakomita. Zlokalizowany w centrum miasta w Nathan Phillips Square. Mimo ciasnoty znakomicie się w owym centrum komponuje. Osnową układu jest sala posiedzeń osadzona na słupie na 3-kondygnacyjnej platformie prostokątnej. Wokół sali podobnej do pojazdów kosmitów wyrastają wieże różnej wysokości (20 i 27 pięter) łagodnie wygięte. Na platformę prowadzi miękką linią rampa z placu, na którym wmontowano olbrzymią sadzawkę z fontannami w środku. Zwiedziłem wnętrze tego pięknego obiektu, przestrzenne, klarowne i funkcjonalne. A widok z platformy, na której osadzona jest sala posiedzeń, jest doprawdy imponujący. Wysoka ściana Sharaton Centre, w oddali rysujące się kontury wieżowców różnej wysokości i barwy. Przy wypełnieniu placu różnokolorową lawą turystów robi duże wrażenie. Obok stary, ciężki kamienny Old City Hall - stary ratusz. Dwa budynki... i dwie epoki, mimo że minęło tylko 90 lat. Jakiż ten XX wiek jest dynamiczny! To, co widać z wyspy Toronto Island, patrząc na centrum Toronto jest masywem wieżowców różnej wysokości, różnej maści, nawzajem przysłoniętych. Tworzą Bay Street, zwane Canada Wall Street. Cienka igła Scotia Plaza z wiązaniami stalowymi na wysokości około 20 m (nieoszklone!) Czyżby to symbol szkockiej oszczędności). Wieża przeogromna - Toronto Dominion Bank Tower, Sun Life Centre, czarny jak węgiel Royal Trust Tower, Bank od Montreal, Canada Tower, Lloyds Bank oraz trzy wieżowce (56, 46, 32 piętra). Ciemne, szklane błyszczące tafle ze znanym w historii architektury podziałem - szkoły Bauhauzu niemieckiego - to dzieło architekta Van Der Rohe. Wszystkie te formy są różnej klasy. Jest jednak jedno z nich, które budzi mój niekłamany podziw to Royal Bank Plaza (1973-1977), która, moim skromnym zdaniem, zasługuje na tytuł "MISS TORONTO" (architekt Boris Zerafa). Najpiękniejsza to rzecz, jaką w swym 40-letnim zawodowym życiu widziałem! Moje szczere i serdeczne gratulacje! Zenon Prętczyński, Asnykowiec 2001
|