Absolwenci I LO w Kaliszu po raz 20. okazali się lepsi od
Jagiellonów (absolwenci III LO) w
XXIX
meczu koszykówki o Puchar im. Kazimierza Paszyna Asnykowcy –
Jagiellonowie.
W piątkowe popołudnie na widowni hali OSRiR w Kaliszu zasiedli
głównie absolwenci i uczniowie dwóch renomowanych kaliskich liceów
ogólnokształcących Asnyka i Kopernika. Dla młodszych czytelników
należy się informacja, że III LO to dawne Państwowe Żeńskie
Gimnazjum im. Anny Jagiellonki. Zarówno Asnyk, jak i III LO stały
się koedukacyjne dopiero od września 1967 roku. Wielu kaliszan
mówiąc o III LO, nadal używa określenia Jagiellonki. Dochowując
tradycji, drużyny walczące o Puchar K. Paszyna przyjęły nazwy: Asnyk
i Jagiellonowie. - Pomysł aby
meczem koszykówki czcić pamięć Kazimierza Paszyna, wybitnego
trenera, wychowawcy i nauczyciela I Liceum Ogólnokształcącego im.
Adama Asnyka w Kaliszu, zrodził się w 1989 roku. Wówczas rozegrano
pierwszy turniej, w którym oprócz Jagiellonów i Asnykowców wystąpiła
drużyna Zespołu Szkół Samochodowych. Przez pierwsze cztery lata
mecze kończyły się sukcesem Jagiellonów. Jednak do tegorocznego
spotkania bilans pojedynków był korzystny dla Asnyka. Na koncie miał
on 19 zwycięstw, a Jagiellonowie osiem. Natomiast jeden mecz
zakończył się remisem. Spotkaniom absolwentów towarzyszą także
pojedynki aktualnych reprezentacji Asnyka i Kopernika. Do piątku w
tych meczach był remis, po dziewięć zwycięstw – mówił Marcin
Paszyn, prezes Kaliskiej Fundacji im. Kazimierza Paszyna, wnuk
wielkiego trenera i wychowawcy. W miniony piątek na widowni nie
zabrakło innych członków rodziny profesora K. Paszyna. Obecny był
syn Jarosław z małżonką Małgorzatą i córką Asią. Organizatorem
imprezy była wspomniana fundacja, którą wspierały stowarzyszenia i
dyrekcje kaliskich gimnazjów i liceów im. A. Asnyka i A.
Jagiellonki/M. Kopernika. Stąd drużynom kibicowały Anna Narewska,
dyrektor III LO i Emilia Wojtulewicz, wicedyrektor I LO. Prezes Adam
Borowiak reprezentował Stowarzyszenie Asnykowców. Pierwsi na
parkiecie pojawili się absolwenci liceów. Po krótkim czasie
Asnykowcy objęli prowadzenie 10:0 i wydawało się, że mecz jest już
ułożony. Tym bardziej, że pierwsza, druga i trzecia kwarta kończyły
się 10-punktową przewagą. Ale ostatnia kwarta to był istny horror.
Bębny, śpiewy i okrzyki zachęty kibiców Kopernika z pewnością miały
wpływ na grę Jagiellonów, którzy zaczęli systematycznie gonić wynik.
Do końca meczu pozostawały może trzy minuty, gdy przewaga Asnykowców
stopniała do jednego punktu. W tym momencie dali znać o sobie kibice
Asnyka. Przy ich dopingu ich drużyna poderwała się do walki i
ostatecznie wygrała 55:51. Było to 20. zwycięskie spotkanie
Asnykowców w historii pojedynków. Po „seniorach” na parkiet wyszły
reprezentacje uczniowskie. Team Kopernika nawet przez chwilę nie
pozwolił Asnykowcom łudzić się, że są w stanie wygrać. Po prostu
rozgromił swoich sportowych przeciwników. Wynik meczu (73:25) nie
pozostawia wątpliwości, która z drużyn dominowała na parkiecie.
- Prowadzimy statystyki
meczów, ale najważniejsze jest, aby w ten sposób przypominać
kolejnym rocznikom liceów postać mojego dziadka, jego zasługi dla
kaliskiego sportu, a także by popularyzować jedną z jego ulubionych
dyscyplin sportowych. Także integrować środowiska absolwentów i
uczniów Asnyka i Kopernika – dodał M. Paszyn.
(grz)
Życie Kalisza, 14 grudnia 2016