„Asnykowiec” coraz młodszy
Najnowszy
numer „Asnykowca”, biuletynu Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum
im. A. Asnyka w Kaliszu, który ukazał się w tych dniach, jest tak samo
okazały (ponad 130 stron) i elegancko wydany jak poprzednie edycje. Zachował
też swój czytelny układ i profil tematyczny. Różni się jednak dość istotnie
doborem... autorów.
Coraz mniej wśród nich wychowanków szkoły sprzed
1939 roku, weteranów wojennych, emigrantów z sentymentem powracających
myślami do miasta swej młodości. Coraz więcej ludzi młodszych, którzy z
większym dystansem, ale z tą samą pasją, badają rozmaite źródła, aby
odtworzyć miniony czas i przypomnieć postaci godne naszej pamięci.
Ta zmiana pokoleniowa to proces tyleż naturalny
co nostalgiczny, bo uświadamiający nieuchronność przemijania. Ale dzięki
niemu „Asnykowiec”, choć przybywa mu lat, staje się jest coraz młodszy - co
dobrze wróży mu na przyszłość.
Wydawnictwo otwierają interesujące publikacje
Stanisława Dziedzica, pisarza i dziennikarza, dyrektora wydziału kultury
Urzędu Miasta Krakowa, a zarazem wykładowcy Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jedna z nich przypomina krakowskie lata Adama Asnyka, który wówczas cieszył
się powszechnym uznaniem jako poeta i autorytet moralny. (Szkoda tylko, że
autor pominął tragiczne aspekty jego życia prywatnego, o czym pisała sporo
Aneta Kolańczyk). Drugi tekst poświęcony jest krakowskiemu Kościołowi na
Skałce, gdzie prochy Asnyka spoczywają m.in. obok Józefa Ignacego
Karszewskiego, Stanisława Wyspiańskiego, Karola Szymanowskiego, Ludwika
Solskiego i Czesława Miłosza.
Cennym współpracownikiem redakcji okazuje się
również Andrzej Androchowicz, znany badacz dziejów kinematografii, który tym
razem przybliża sylwetki ciekawych wychowanków szkoły, jak zwykle sięgając
do oryginalnych źródeł. Zasłużonego doktora Feliksa Krzymuskiego prezentuje
m.in. poprzez pamiętniki Zofii Nałkowskiej, podówczas 15-letniej panienki,
która chętnie flirtowała z przystojnym studentem medycyny, uwodząc
jednocześnie Franciszka Melcera, młodszego brata kompozytora i pianisty
Henryka Melcera, patronującego dziś kaliskiej Szkole Muzycznej. Z mroków
zapomnienia wydobywa też inną niebanalną postać Włodzimierza Jagusia, chyba
pierwszego kaliskiego fana jazzu, który klezmerską karierę robił w czasie
okupacji w jenieckich obozach w Niemczech.
Pisarską wenę i szerokie zainteresowania ujawnia
też Krzysztof Abram, który pisze m.in. o bitwie pod Kaliszem w 1706 roku,
ks. Augustynie Kordeckim, Stowarzyszeniu Rzemieślników Chrześcijan, a także
o swych podróżach po dawnych kresach Rzeczypospolitej.
Z kolei Jarosław Dolat przywołuje barwną postać
Mieczysława Jałowieckiego, ostatniego właściciela majątku Kamień. A Zenon
Prętczyński właśnie od Kamienia zaczyna swoje „wędrówki ze szkicownikem”;
aby poprzez Kalisz trafić do Wrocławia.
Oczywiście są jeszcze inne odkrycia i
niespodzianki, ale wszystkich zdradzać nie wypada. Po prostu trzeba po ten
numer „Asnykowca”; sięgnąć i dokładniej go postudiować.
Promocja najnowszego „Asnykowca”; odbyła się w
Klubie „Pod Muzami”;. Prezes stowarzyszenia i redaktor biuletynu, Adam
Borowiak (z prawej) wręcza czasopismo dyrektorowi szkoły, Andrzejowi
Urbaniakowi.
BS,
Ziemia Kaliska nr 2, 12 stycznia 2007