Herb Stowarzyszenie Wychowanków Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Asnyka w Kaliszu Nasze piosenki sentymentalne...
Cienka żółta linia

Piosenki harcerskie

                                  Czarne Oczy - Gdybym miał gitarę
Gdybym miał gitarę, to bym na niej grał,
opowiedziałbym o swej miłości, którą przeżyłem sam.
Ref:
A wszystko te czarne oczy, gdybym ja je miał,
za te czarne, cudne oczęta serce, duszę bym dał.
Fajki ja nie palę, wódki nie piję,
ale z żalu, z żalu wielkiego ledwo co żyję.
Ref:
A wszystko te czarne oczy . . . .
Ludzie mówią: głupi, po coś ty ją brał,
po coś to dziewczę czarne, figlarne mocno pokochał ?
Ref:
A wszystko te czarne oczy . . . .
                                    Ogniska już dogasa blask
Ogniska już dogasa blask, braterski splećmy krąg,
w wieczornej ciszy, w świetle gwiazd ostatni uścisk rąk.
Ref:
Kto raz przyjaźni poznał moc, nie będzie trwonić słów, przy innym ogniu,
w inną noc do zobaczenia znów.
Nie gaśnie tej przyjaźni żar, co połączyła nas,
nie pozwolimy by ją starł nieubłagany czas.
Ref:
Kto raz przyjaźni . . . .
                           Gdzie strumyk płynie z wolna - Stokrotka
Gdzie strumyk płynie z wolna, rozsiewa zioła maj,
stokrotka rosła polna, a nad nią szumiał gaj.
Wtem żołnierz idzie drogą: Stokrotko witam cię !
Twój urok mnie zachwyca, czy chcesz być mą, czy nie ?
Ma miłość jest ogromna, głęboko w sercu skryta
I nikt jej nie odgadnie, i nikt jej nie odczyta.
gdzie strumyk płynie z wolna, rozsiewa zioła maj,
stokrotka znikła polna, z żołnierzem poszła w dal.
                                        Piosenka pożegnalna
Tak niedawno żeśmy się poznali a już pożegnania nadszedł czas.
Tyle żeśmy z sobą przeżywali, niech wspomnienia zawsze łączą nas.
I choć w życiu przyjdą smutne chwile i choć przyjdą w życiu chwile złe,
my wspominać zawsze was będziemy mile, pozdrowienia wam przesyłać swe.
Ref:
Dziś tą piosenką my żegnamy was,
niech ta piosenka przypomina nas.
Gdy usłyszycie tej melodii ton,
niech w sercach waszych radość wznieci on.
Życie daje mam radości tyle, szczęścia i cudownych dni,
trzeba wykorzystać każdą chwilę i zapomnieć, że istnieją łzy.
I choć smutek żal ci serce targa, w oku twym niech nie zabłyśnie łza,
bo nikt nie rozumie, co to skarga, trzeba śmiać się, chociaż serce łka.
Ref:
Dziś tą piosenką . . . . .

Piosenki żołnierskie

                                             Wojenko, wojenko
Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,
że za tobą idą, że za tobą idą chłopcy malowani ?
Chłopcy malowani, sami wybierani,
wojenko, wojenko, wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani ?
Na wojence ładnie, kto Boga uprosi -
Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają, Pan Bóg kule nosi.
Lecą kule, lecą, lecą kule żwawe,
która cię dogoni, która cię dogoni, to zapłacisz krwawo.
Wojenko, wojenko, cóżeś tak szalona,
kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz, jeśli nie leguna.
Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie,
kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz, w zimnym leży grobie.
                                       Przybyli ułani pod okienko
Przybyli ułani pod okienko,
pukają, wołają, puść panienko.
O, Boże a cóż to za wojacy ?
Otwieraj, nie bój się, to czwartacy.
Przyszliśmy napoić nasze konie,
za nami piechoty pełne błonie.
O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi ?
Warszawę odwiedzić byśmy radzi.
                                        Rozkwitały pąki białych róż
Rozkwitały pąki białych róż, wróć, Jasieńku, z tej wojenki wróć,
wróć, ucałuj, jak za dawnych lat, dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat.
Kładłam ci ja idącemu w bój, białą różę na karabin twój.
Nimeś odszedł, Jasiuleńku, stąd, nimeś próg przestąpił, kwiat na ziemi zwiądł.
Ponad stepem nieprzejrzana mgła, wiatr w burzanach cichuteńko łka.
Przyszła zima, opadł róży kwiat, poszedł w świat Jasieńko, zginął po min ślad.
Już przekwitły pąki białych róż, przeszło lato, jesień, zima już.
Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej, gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej ?
Jasieńkowi nic nie trzeba już, bo mu kwitną kwiatki białych róż,
tam pod jarem, gdzie w wojence padł, wyrósł na mogile białej róży kwiat.
Nie rozpaczaj, lube dziewczę, nie, w polskiej ziemi nie będzie mu źle.
Policzony będzie trud i znój, za Ojczyznę poległ ukochany twój !
                                    Dziś do ciebie przyjść nie mogę
Dziś do ciebie przyjść nie mogę, zaraz idę w nocy mrok,
nie wyglądaj za mną oknem, w mgle utonie próżno wzrok.
Po cóż ci, kochanie wiedzieć, że do lasu idę spać,
dłużej tu nie mogę siedzieć, na mnie czeka leśna brać.
Księżyc zaszedł hen, za lasem, we wsi gdzieś szczekają psy,
a nie pomyśl sobie czasem, że do innej tęskno mi.
Kiedy wrócę znów do ciebie, może w dzień, a może w noc,
dobrze będzie nam jak w niebie, pocałunków dasz mi moc.
Gdy nie wrócę, niechaj wiosną rolę moją sieje brat,
kości moje mchem porosną i użyźnią ziemi szmat.
W pole wyjdź pewnego ranka, na snop żyta ręce złóż,
i ucałuj, jak kochanka, ja żyć będę w kłosach zbóż.
                                          Deszcz jesienny deszcz
Deszcz jesienny deszcz, smutne pieśni gra,
mokną na nim karabiny, hełm kryje rdza.
Nieś po błocie w dal, w zapłakany świat,
przemoczone pod plecakiem osiemnaście lat.
Gdzieś daleko stąd, noc zapadła znów,
ciemna główka twej dziewczyny chyli się do snu.
Może właśnie dziś patrzy w mroczną mgłę
I modlitwą prosi Boga, by zachował cię.
Deszcz, jesienny deszcz, bębni w hełmu stal,
idziesz młody żołnierzyku, gdzieś w nieznaną dal.
Może jednak, Bóg da, że wrócisz znów,
będziesz tulił ciemną główkę miłej swej do snu.
                                             Szumi dokoła las
Szumi dokoła las, czy to jawa czy sen ?
Co ci przypomina, co ci przypomina widok znajomy ten ?
Żółty wiślany piach, wioski słomiany dach.
Płynie, płynie Oka jak Wisła szeroka, jak Wisła głęboka.
Był już nie jeden las, wiele przeszliśmy rzek,
Ale najpiękniejszy, ale najpiękniejszy jest naszej Wisły brzeg
Piękny jest Wisły brzeg, piękny jest Oki brzeg.
Jak szarża ułańska od Wisły, do Gdańska pójdziemy, dojdziemy.

Spoza gór i rzek -  Marsz I korpusu

Spoza gór i rzek wyszliśmy na brzeg,
czy stąd niedaleko już, do grających wierzb, malowanych zbóż?
Wczoraj łach, mundur dziś! Ściśnij pas, pora iść!
Ruszaj Pierwszy Korpus nasz, spoza gór i rzek na zachód, marsz !
Czekaj, Maryś, nas, niedaleki czas,
gdy zmora przepadnie zła, będzie radość, aż błyśnie w oku łza . . .
Nie płacz, Maryś, nie! Nie powtórzy się!
Ruszaj, Pierwszy Korpus nasz, salut daj na wschód! Na zachód marsz!
Będzie wielka rzecz, Pospolita rzecz,
potęga wyrośnie z nas, na pochwałę wsi, na pochwałę miast.
Na spotkanie dniom szklany stanie dom.
Ruszaj Pierwszy Korpus nasz, po tę wielką rzecz na zachód, marsz!
                               Wczoraj obiecałaś mi na pewno
Wczoraj obiecałaś mi na pewno, że zostaniesz mą królewną,
królewną mego snu. Wczoraj obiecałaś mi być wierną
i w miłości swej niezmienną po długi życia kres.
Ref:
O Maryjanno, gdybyś była zakochaną,
nie spałabyś w tę noc, tę jedną noc.
Dzisiaj, gdym do ciebie przyszedł z rana, by cię zbudzić, ukochana,
z twego rannego snu. Dzisiaj nie zastałem ciebie w domu,
boś uciekła po kryjomu z innym na rande - vous.
Ref:
O Maryjanno . . . .
Teraz, gdy już wszystko diabli wzięli, gdy do wojska zaciągnęli,
karabin dali mi. Teraz mam już inną ukochaną,
karabinem nazywaną, do serca tulę ją.
Ref:
O Maryjanno. . . .

Piosenki ludowe

Bije mama, bije mama

Bije mama, bije mama, bije mnie,
że ja chłopców, że ja chłopców uwodzę.
Nie wie mama, nie wie mama, jak to źle,
wszystkie panny mają chłopców, a ja nie.
Ref:
Marysiu, buzi daj, mamy się nie pytaj,
mamusia tak robiła, gdy sama młodą była.
Moja mama, moja mama, nie bij mnie,
bo ja chłopców uszczęśliwić bardzo chcę.
Lecz nie mogę znaleźć tego jedynego,
powiedz mamo, powiedz mamo, dlaczego ?
Ref:
Marysiu, buzi daj . . . .
Raz Marysia napotkała kucharza,
no i szybko poszła z nim do ołtarza.
Wkrótce dał jej Bóg trojaczki, trzy córy,
które zaśpiewały mamie tak chórem:
Ref:
Marysiu buzi daj . . . .

                                    Zielony mosteczek ugina się

Zielony mosteczek ugina się, trawka na nim rośnie, zieleni się.

Gdybym ja ten mostek harendował, to bym se mosteczek wyrychtował.

Czerwone i białe róże sadził, a ciebie, dziewczyno, odprowadził

Odprowadziłbym cię aż do lasa, a potem zawołał: hop, sa, sa, sa.

                                    Pasała wołki na bukowinie

Pasała wołki na bukowinie, wzięła ze sobą skrzypki jedyne,

i grała, śpiewała, woje siwe, siwe wołki pasała.

Pasła je, pasła, aż pogubiła, cóż ja nieszczęsna będę robiła,

i chodzi, i płacze, gdzie ja swoje siwe wołki zobaczę.

Usłyszał Jasio płacz, narzekanie, przyleciał do niej na to płakanie,

dziewczyno, cóż ci to, pewnie twoje siwe wołki zajęto.

Oj, gdyby mi ktoś te wołki znalazł, oj, dałabym mu buziaka zaraz,

oj, zaraz, oj zaraz, siedemdziesiąt siedem razy, raz po raz.

Poleciał Jasio na bukowinę, odnalazł wołki, oddał dziewczynie

Dziewczyno, wołki masz, obiecałaś dać buziaka, daj zaraz.

Oj, dałabym ci buziaka, dała, gdyby matula w progu nie stała,

dziewczyno, szachrajko, obiecałaś, a nie dałaś, cyganko.

                                    Hej, bystra woda, bystra wodiczka

Hej, bystra woda, bystra wodiczka,

pytało dziewcze o Janicka

Hej lesie ciemny, wirsku zielony,

gdzie mój Janicek umilony.

Hej, powiadali, hej powiadali,

hej ze Janicka porubali.

Hej, porubały go Orawiany, hej za owiecki, za barany.

                          Głęboka studzienka, głęboko kopana

Głęboka studzienka, głęboko kopana, a przy niej Kasieńka,

jak wymalowana.

Przy studzience stała, wodę nabierała, o swoim kochanku,

Jasieńku myślała.

Głęboka studzienko, czy mam do cię skoczyć, za moim Jasieńkiem,

co ma czarne oczy.

Gdybym cię Jasieńku, w wodzie zobaczyła, to bym ja za tobą

do wody wskoczyła.

Naprzód bym wrzuciła ten biały wianeczek, com sobie uwiła

ze samych różyczek.

Ale ja nie wskoczę, bo jest za głęboka, daleko jest do dna

i zimna jest woda.

Ucałuję listek szeroki dębowy, razem z pozdrowieniem

wrzucę go do wody.

Zanieś go studzienko do Jasia mojego, pozdrów go ode mnie,

ja czekam na niego.

                                          Karliku, Karliku

Karliku, Karliku, co tam niesiesz w koszyku ?

Karliku, Karliku co w koszyku masz ?

Mam gołąbków po parze, hej, po parze,

chcecie to wam pokażę, hej, hej, pokaże.

Karliku, Karliku, co tam chowasz w kąciku ?

Karliku, Karliku, co ty chowasz tam ?

Mam tam pyrlik stalowy, hej stalowy,

do roboty gotowy, hej, hej gotowy.

Karliku, Karliku, co ci po tym pyrliku ?

Karliku, Karliku, na co tobie on ?

Jak min klupka o ściana, hej, o ściana,

tona węgla dostana, hej, hej, dostana.

Karliku, Karliku, coś ty robił w Rybniku ?

Karliku, Karliku, coś ty robił tam ?

On tam dziouche całował, hej, całował,

całą nocke tańcował, hej, hej, tańcował.

                                          Góralu, czy ci nie żal

Góralu, czy ci nie żal, odchodzić od stron ojczystych,

świerkowych lasów i hal i tych potoków srebrzystych ?

Ref:

Góralu czy ci nie żal ? Góralu wracaj do hal !

Góral na góry spoziera, i łzy rękawem ociera,

i góry porzucić trzeba, dla chleba, panie, dla chleba.

Ref:

Góralu czy ci . . . .

I góral jak dziecko płacze, może ich już nie zobaczy.

I ojców porzucić trzeba, dla chleba, panie, dla chleba.

Ref:

Góralu czy ci . . . .

                                        Idzie dysc, idzie dysc

Idzie dysc, idzie dysc, idzie sikawica.

Uleje, usiece, uleje, usiece, uleje, usiece,

Janickowe lice.

Nie lij dyscu, nie lij, bo cie tu nie trzeba.

Obejdź lasy, góry, obejdź lasy, góry, zawróć się do nieba.

Nie lij dyscu, nie lij, bom się nie spodziała.

Bom se zapaseczki, bom se zapasecznki,

bom se zapaseczki z chałupy nie wzięła.

Leje dysc, leje dysc, leje sikawica.

Uleje, usiece, uleje, usiece, uleje, usiece,

Janickowe lica.

Leje dycs, leje dysc i we dnie i wnocy.

Uleje, usiece, uleje, usiece,

uleje, usiece, Janickowe ocy.

                                        Płynie Wisła, płynie

Płynie Wisła, płynie po polskiej krainie, po polskiej krainie,

a dopóki płynie, Polska nie zaginie !

Zobaczyła Kraków wnet go pokochała, wnet go pokochała,

a w dowód miłości wstęgą opasała.

Chociaż się schowała w Niepołomskie lasy, w Niepołomskie lasy,

i do morza wpadła, płynie jak przed czasy.

Nad moją kolebką matka się schylała, matka się schylała,

i mówić pacierza wcześnie nauczała.

"Ojcze nasz" i "Zdrowaś", i "Skład Apostolski" i "Skład Apostolski",

bym do samej śmierci kochał naród polski.

Cienka żółta linia