Kronika Stowarzyszenia „Asnykowców” - rok 2014
1 stycznia 2014
Po raz piętnasty noworoczne spotkanie przy ognisku. Tradycja zapoczątkowana w 2000 r. nad zalewem Szałe z inicjatywy kolegi Mirosława Zaleskiego, w następnych latach kontynuowana na strzelnicy kaliskiego Bractwa Strzelców Kurkowych. W gwarze składanych życzeń częstowano się świątecznymi przysmakami, wznoszono toasty, odpalano fajerwerki. Na akordeonie przygrywał kol. Marek Gwiaździński. Ognisko, podobnie jak w latach poprzednich, przygotował wiceprezes Stowarzyszenia, Janusz Wysogląd.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Jacek Czechowski
4 stycznia 2014
W sali pucharowej Kaliskiego Towarzystwa Wioślarskiego wieczór opłatkowo-noworoczno-karnawałowy z udziałem blisko stuosobowej grupy koleżanek i kolegów. Spotkanie zaszczyciła, serdecznie witana, pani Elżbieta Karpisiewicz, dyrektor Liceum im. Adama Asnyka. Prezes Adam Borowiak i wiceprezes Janusz Wysogląd składając życzenia, dzieląc się opłatkiem z kolegą Jerzym Kaźmierczakiem, maturzystą z 1950 roku, łączyli się duchowo z rozsianymi po kraju i świecie asnykowcami, wspominając także tych z naszego grona, którzy odeszli na zawsze. Ponadto odczytali nadesłane noworoczne pozdrowienia: od biskupa kaliskiego ks. Edwarda Janiaka, prezydenta miasta Kalisza Janusza Pęcherza i przewodniczącego Rady Miejskiej Radosława Kołacińskiego, posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - prawnuczki prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, prezesa Klubu Kaliszan w Warszawie Bogdana Bladowskiego, Andrzeja Chewińskiego i Urszuli Spinkiewicz - także z Warszawy, Zenona Prętczyńskiego i Jerzego Ścieśka z Wrocławia, Zdzisława Samulaka z Florydy, Ignacego Wagi z Krzeszowic, Andrzeja Nowaka z Katowic, Andrzeja Sikorskiego ze Szczecina, Krzysztofa Oleksiaka i Jacka Krełowskiego z Torunia, ks. Arkadiusza Nowackiego z Kalisza, Zenona Balanickiego - prezesa Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Hugona Kołłątaja w Krotoszynie oraz zarządu Stowarzyszenia Przyjaciół Szkoły Dwojga Imion Anny Jagiellonki i Mikołaja Kopernika.
Z okolicznościowym posłaniem zwrócił się do zebranych przybyły z Warszawy ks. Jan Sikorski.
Wieczór upływał przy muzyce i śpiewach w wykonaniu Katarzyny Majewskiej-Krzyżaniak, Martcho Laltcheva, Grzegorza Walendowskiego i Roberta Zgorzelaka. Wokalno-instrumentalne niespodzianki sprawili także koledzy: Zbigniew Białek i Czesław Szymoniak. Najliczniej reprezentowanym rocznikiem maturalnym byli absolwenci z 1974 roku, a laureatem zgaduj-zgaduli został kol. Krzysztof Mroziński. Konkursy-niespodzianki, jak i cały wieczór koleżeński przygotowała Zofia Borowiak, z niewielką pomocą swoich przyjaciół, męża Adama i Urszuli Dery.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Mieczysław Zaremba
5-6 stycznia 2014
Jerzy Matyjasz wraz
z Mieczysławem Krazińskim i Andrzejem Mrowcem płynęli kajakami po
Prośnie. Spływ rozpoczęli w Grabowie nad Prosną. Od początku rzeka
dostarczała mocnych wrażeń estetycznych i emocjonalnych. Kajakarze,
mrużąc oczy od słońca, podziwiali meandry Prosny, wysokie brzegi
porośnięte pochylonymi drzewami, wierzby wyrastające z wody. Silny
nurt wpychał ich pod zwisające gałęzie. Od samego początku pojawiły
się bystrza. Rzekę przegradzały zwalone drzewa. Z większymi lub
mniejszymi trudnościami wodniacy pokonywali utrudnienia. W połowie
drogi, dwaj uczestnicy nie ustrzegli się błędu i wylądowali w
wodzie. Ze zdziwieniem stwierdzili, że nie sięgają dna. Wiele trudu
kosztowało całą ekipę wyciągnięcie kajaka i bagażu. Po osuszeniu
asnykowcy kontynuowali podróż z żalem stwierdzając, że planowana
budowa zalewu zniszczy piękny fragment rzeki. Tego dnia, po czterech
godzinach wiosłowania, zakończyli spływ w Przystajni.
W święto Trzech
Króli trójka przyjaciół wróciła do Przystajni i popłynęła dalej. W
promieniach słońca Prosna lśniła i zapraszała na szlak. Mimo, że
rzeka stała się szersza, to kolejne meandry i zwalone,
przegradzające nurt drzewa zmusiły kajakarzy do zachowywania stałej
czujności. Nie ze wszystkimi przeszkodami dali sobie radę. Cztery
zwałki okazały się zbyt trudne, aby bez większego ryzyka mogli je
pokonać pozostając w kajaku. Zmusiło to wioślarzy do wychodzenia na
brzeg i do przenoszenia kajaków. Wysokie, śliskie brzegi skutecznie
utrudniały te manewry i groziły kąpielą. Nagrodą za wszelkie
trudności była możliwość podziwiania zimorodków, krasek, kaczek,
czapli, lisów i kun. Po czterech godzinach wiosłowania asnykowcy
dotarli do Ołoboku. W sumie pokonali około 30 km.
16 stycznia 2014
W Muzeum Niepodległości w Warszawie odbyła się premiera książki - biografii, autorstwa prof. Mariana Marka Drozdowskiego, zatytułowanej Rotmistrz Józef Garliński.
Józef Garliński (1913-2005), absolwent Liceum im. Adama Asnyka z 1934 roku, porucznik 1. Pułku Szwoleżerów. W 1939 r. walczył w wojnie obronnej w ramach Warszawskiej Brygady Kawalerii. W wieku 29 lat został szefem Wydziału Więziennego, a następnie Wydziału Bezpieczeństwa Komendy Głównej Armii Krajowej. Więzień niemieckich obozów zagłady, Auschwitz i Neuengamme. Po wojnie na emigracji w Londynie, współtwórca Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego, historyk, pisarz i redaktor. Przez wiele lat prezes Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie. Członek Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. Zawsze i wszędzie bronił dobrego imienia Polski, odkłamywał historyczne zafałszowania, upowszechniał prawdę o dziejach narodu. Autor wielu książek, m.in.: Fighting Auschwitz (Oświęcim Walczący); Poland, SOE and the Allies; Intercept, Secrets of the Enigma War; Polska w Drugiej Wojnie Światowej; Ostatnia broń Hitlera; Szwajcarski korytarz; Świat mojej pamięci. Przez Instytut Pamięci Narodowej doceniony przyznaną godnością "Kustosza Pamięci Narodowej". Na wniosek Stowarzyszenia Asnykowców "Honorowy Obywatel miasta Kalisza" (1994).
W uroczystym wieczorze uczestniczyli kombatanci Armii Krajowej, historycy i znajomi śp. Józefa Garlińskiego. Nasze Stowarzyszenie reprezentowali: prezes Adam Borowiak, sekretarz Krzysztof Abram i członek zarządu Zofia Borowiak wraz z asnykowcami z "warszawskiej emigracji": ks. Janem Sikorskim, Jackiem Szyke, Wojciechem Kiblerem i Andrzejem Koperskim. Wysłuchali serdecznych wspomnień prof. Drozdowskiego, wieloletniego przyjaciela Garlińskiego. Prezes Adam Borowiak w swoim wystąpieniu przypomniał kaliskie lata bohatera książki i jego związki z Liceum im. Adama Asnyka. Ponadto obdarował prof. Drozdowskiego edycjami Asnykowca oraz książką Dotknięcie czasu z tekstami o Józefie Garlińskim. Szczególnie miłym akcentem było spotkanie po latach z panią Urszulą Spinkiewicz, dobrym duchem warszawskiego Muzeum Niepodległości, która wielokrotnie towarzyszyła Józefowi Garlińskiemu w odwiedzinach Kalisza.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Zofia Borowiak
29 stycznia 2014
Nasi stowarzyszeniowi koledzy Andrzej Grzegorek i Jan Marczyński, założyciele i szefowie Kaliskiego Towarzystwa Genealogicznego KALISIA zaprosili do klubu Komoda Grzegorza z Wrocławia Mendykę, także asnykowca, absolwenta z 1962 roku, prezesa Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego, który wygłosił interesujący wykład dla początkujących, zatytułowany Jak zostać genealogiem. Na wstępie Grzegorz z Wrocławia życzliwie przypomniał, że zaczynem zorganizowanego kaliskiego ruchu genealogicznego były jego artykuły opublikowane na łamach Asnykowca, które to słowa, obecni na spotkaniu prezes Adam Borowiak i kol. Jan Krystyn Mak przyjęli z satysfakcją.
18 lutego 2014
Aula naszego liceum wypełniła się
obecnymi i byłymi uczniami, a także uczniami z II Liceum
Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki. Powodem była wizyta
Iwony Kienzler (Banaś), absolwentki Liceum im. Adama Asnyka z 1975
roku, zaproszonej przez starszych kolegów i promującej w Kaliszu
swoją książkę „Maria Konopnicka. Rozwydrzona bezbożnica”. Po
ciekawym, wywołującym zainteresowanie słuchaczy spotkaniu, okazało
się, że Konopnicka nie była tak rozwydrzoną bezbożnicą, jak
wynikałoby z tytułu. Zasługą autorki jest przypomnienie wielu
interesujących szczegółów z życia związanej z naszym miastem
pisarki.
Iwona Kienzler jest autorką
kilkudziesięciu książek o tematyce historycznej, a także kilku
pozycji z zakresu filologii germańskiej. Na co dzień mieszka w
Gdyni.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Marcin Galant
5 marca 2014
W kościele pw. św. Gotarda na Rypinku oraz na tamtejszym cmentarzu parafialnym pożegnaliśmy śp. Kazimierza Kempskiego, absolwenta z 1955 roku, członka Stowarzyszenia Asnykowców, seniora kaliskich optyków. Ze szkolnym sztandarem stanęli: Adam Borowiak - chorąży wraz z Józefem Jaworowiczem i Krzysztofem Abramem.
21-23 marca 2014
Jerzy Matyjasz poprowadził asnykowców w Góry Stołowe. W wyjeździe wzięli udział: Krystyna Chamielec, Tomasz Gorzelany, Mieczysław Kraziński, Anna i Jerzy Matyjaszowie, Dorota i Edward Wasilewscy, Michał Witkowski oraz Lesław Wojewodzic. Bazą noclegową było gospodarstwo Agro – Wiecha w Golińsku koło Mieroszowa.
W słoneczną sobotę wędrowcy podjechali samochodami do czeskiej stacji kolejowej Brezova u Broumova. Stamtąd, wygodnymi leśnymi drogami i ścieżkami, poszli w kierunku Brumowskich Ścian. Z Honskiego Spiczaka rozciągał się widok na Kotlinę Brumowską, którą od północnego wschodu zamykały Góry Sowie. Następnie szlak wiódł wzdłuż Laudonowych Szańców. Mocno już zniszczone umocnienia pamiętały wojnę siedmioletnią pomiędzy Austrią a Prusami. Od Strażniczej Góry ścieżka wprowadziła asnykowców pomiędzy skały. To w górę, to w dół, rajdowicze wdrapywali się i schodzili kamiennymi schodami, nieraz z trudem zachowując równowagę. W wielu miejscach stawali na krawędzi skalnej i mając pod sobą kilkadziesiąt metrów przepaści podziwiali rozległe widoki.
Dłuższy postój zarządzono obok, zbudowanego w stylu szwajcarskim, schroniska Hvezda, czyli Gwiazda. Stamtąd część grupy udała się na krótką wycieczkę do Skalnego Teatru, głębokiego wąwozu otoczonego wieloma wieżami skalnymi. Po drodze ciekawość nakazała jeszcze zajrzenie do zabytkowej kaplicy Matki Boskiej Śnieżnej. Droga powrotna tylko z początku nastręczała trudności z uwagi na stromiznę i śliskie liście pokrywające kamienie. Potem piechurzy w dobrych nastrojach, choć z obolałymi nogami dotarli do pozostawionych samochodów.
W niedzielę, już w nocy zaczął padać deszcz. Ranek nie przyniósł poprawy pogody, ale mimo to asnykowcy wsiedli w samochody i pojechali do Adrszpachu. Wykupili bilety i weszli do Skalnego Miasta. Na początku spacerowali wzdłuż brzegu jeziorka, które powstało na miejscu kopalni piasku. Zachwyty nad krystaliczną, niebieską wodą były wyrażane głośno, choć propozycji kąpieli w niej nikt nie przyjął. Spacer wśród najróżniejszych form skalnych, które przypominały zwierzęta, maczugi, dywany, książki, fotele nie był trudny, ale obejmująca wszystko wilgoć sprawiała, że nie wszystko można i chciało się oglądać. Ponadto, przy każdym spojrzeniu w górę należało się liczyć z zakropleniem oczu. Druga część szlaku zbudowana była prawie wyłącznie ze stopni, drabinek i poręczy. Nikt jednak nie narzekał na trudy wspinaczki, ponieważ widoki zachwycały. Na sam koniec uczestnicy przecisnęli się przez rozpadlinę zwaną Mysią Dziurą, pokrzyczeli i wywołali echo odbijające się od skał. W drodze powrotnej rajdowicze zawadzili o Brumów, gdzie zamierzali zwiedzić klasztor cystersów. Zastali zamknięte wierzeje.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Jerzy Matyjasz
29 marca 2014
W auli Liceum im. Adama Asnyka obradowało jubileuszowe XXV Walne Zebranie Sprawozdawcze Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Adama Asnyka w Kaliszu. Stawiło się 71 osób. Przybyli także asnykowcy z: Warszawy, Łodzi, Torunia i Kutna. Prezes szczególnie powitał kol. Jerzego Kaźmierczaka, który kierował Kołem Asnykowców Towarzystwa Miłośników Kalisza w latach 1984 - 1989 oraz kol. Jerzego Borowiaka, który prowadził Stowarzyszenie Asnykowców od 1990 roku do 2000. Z serdecznym słowem zwrócił się także do pani Elżbiety Karpisiewicz, dyrektora naszego Liceum, jak i do kol. Andrzeja Urbaniaka, poprzedniego dyrektora. Zgromadzeniu przewodniczyła, członek zarządu, Urszula Dera. Prezes Adam Borowiak objął wspomnieniem asnykowców zmarłych w minionym roku. Odczytano nadesłane pozdrowienia od kolegów z Warszawy: Jacka Szyke oraz Wojciecha Kiblera, Romana Szulca z Poznania, Zdzisława Samulaka z Naples na Florydzie, Mariusza Mieszczańskiego z Kalisza oraz Zenona Prętczyńskiego z Wrocławia, który ponadto przesłał wielką księgę, bogato ilustrowaną, zatytułowaną "Moje życie nie tylko architekta. Kamień - Kalisz - Wrocław". Prezes Adam Borowiak podarował na ręce pani dyrektor Elżbiety Karpisiewicz planszę "Adam Asnyk w filatelistyce", ze zbiorów kol. Jerzego Bielawskiego. Kol. Zdzisław Woźniak z Łodzi bukietem kwiatów podziękował prezesowi i zarządowi za ich społeczną pracę. Zebraniu towarzyszyła wystawa wspomnieniowych fotografii Krzysztofa Abrama i Mieczysława Zaremby z ubiegłorocznego XVII Zjazdu Asnykowców, przygotowana przez prezesa i jego współpracowników z kaliskiej Biblioteki im. Adama Asnyka. Swoje najnowsze wydawnictwa oferowało Kaliskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk. Komisja rewizyjna i Walne Zebranie jednogłośnie pozytywnie oceniły działalność prezesa i zarządu, a sąd koleżeński, podobnie jak w latach poprzednich, obwieścił swoją uzasadnioną bezczynność.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Mieczysław Zaremba
1 kwietnia 2014
W kościele parafialnym pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny na osiedlu Zagorzynek oraz na cmentarzu komunalnym pożegnaliśmy śp. Jerzego Bałwasa, absolwenta z 1955 roku, lekarza ginekologa, współzałożyciela naszego Stowarzyszenia, wieloletniego dokumentalistę fotograficznego asnykowskich przedsięwzięć. W poczcie sztandarowym stanęli: Janusz Wysogląd oraz Krzysztof Abram i Adam Borowiak.
11 kwietnia 2014
W drugim tygodniu po uroczystym poświęceniu i otwarciu skarbca, blisko 30 asnykowców z Asnykowskiej Grupy Artystyczno-Towarzyskiej, i nie tylko, wspięło się po 300-letnich schodach do pomieszczeń byłego kapitularza i skarbca, ulokowanych nad zakrystią, w średniowiecznej części bazyliki kolegiackiej, sanktuarium św. Józefa. Tu oczekiwali przewodnik – ks. Jarosław Powąska, a przede wszystkim bogate zbiory, począwszy od tych najstarszych, średniowiecznych: pateny kaliskiej Mieszka III, złotego kielicha Kazimierza Wielkiego, gotyckiego obrazu „Madonny od ognia” i kodeksu kantora fundacji prymasa Łaskiego, dalej wiekowych monstrancji, krzyży, relikwiarzy i naczyń liturgicznych, portretów dostojników kościelnych po przykłady niezwykle cennych XVIII-wiecznych szat liturgicznych. Atrakcyjnie ukazane zbiory są częścią szczęśliwie zachowanych materialnych śladów, mówiących o świetności i randze kolegiaty kaliskiej w dawnej Polsce.
Skarbiec – nazwa jest w pełni uzasadniona – jest jedną z najcenniejszych placówek muzealnych w regionie. Ks. Powąska niezwykle kompetentnie pełnił rolę cicerone, a asnykowcy przydusili go gradem dodatkowych szczegółowych pytań, wykazując niezwykłe zainteresowanie tematem. Nieśpieszno było opuszczać miejsce nabrzmiałe historią i klimatem dawnej potęgi kolegiaty, Kalisza i Królestwa Polskiego.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Andrzej Mrowiec
14-15 kwietnia 2014
W kaliskiej siedzibie Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza odbyła się konferencja naukowa
„Sławomir Czerwiński i wychowanie państwowe”. Jej głównym
organizatorem było Kaliskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, któremu
przewodzi nasz kolega, asnykowiec, Krzysztof Walczak. Referaty
wygłosili przedstawiciele kilkunastu uczelni z kraju.
Sławomir Czerwiński był uczniem Męskiego Gimnazjum
Klasycznego, późniejszego Liceum im. Adama Asnyka, i organizatorem,
w 1905 roku, strajku kaliskiej młodzieży przeciw rusyfikacji
oświaty, za co został relegowany ze szkoły. W II Rzeczpospolitej
pełnił funkcję ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.
Był uczestnikiem zjazdów wychowanków naszej szkoły.
W konferencji uczestniczyli prezes Stowarzyszenia Adam
Borowiak i sekretarz Krzysztof Abram.
23 kwietnia 2014
Zmarły był nauczycielem
akademickim, wykształcił wielu kapłanów i hierarchów Kościoła w Polsce. Był
przyjacielem Jana Pawła II.
Od 1990 roku należał do
Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Adama Asnyka w Kaliszu.
Uroczystej koncelebrze, z
udziałem kilku biskupów i kilkudziesięciu księży, przewodniczył abp Marian
Gołębiewski z Wrocławia. Księdza profesora żegnali m.in. przedstawiciele
Uniwersytetu im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego, Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. W imieniu asnykowców księdza Olejnika w serdecznym wspomnieniu przywołał jego były
student, ks. infułat dr Jan Sikorski z Warszawy. Wraz z uczniami, w poczcie
sztandarowym stanęli absolwenci Jerzy i Adam Borowiakowie. W uroczystościach
uczestniczyła pani Elżbieta Karpisiewicz, dyrektor Liceum im. Adama Asnyka.
25 kwietnia 2014
Uroczystość zakończenia nauki kolejnego rocznika maturzystów Liceum im. Adama Asnyka. Do abiturientów z gratulacjami zwróciła się dyrektor Elżbieta Karpisiewicz. Najlepsi uczniowie zostali wyróżnieni złotymi, srebrnymi i brązowymi Laurami Asnykowskimi. Do egzaminu maturalnego przystąpi 184 abiturientów. Tegorocznymi prymusami zostały Aleksandra Chojnacka i Agata Lisiak. Stowarzyszenie Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Adama Asnyka reprezentowali prezes Adam Borowiak i sekretarz Krzysztof Abram.
1-4 maja 2014
Wczesnym rankiem
ekipa Asnykowskiej Grupy Artystyczno-Towarzyskiej wyruszyła na
czterodniową krajoznawczo-rekreacyjną wyprawę zorganizowaną przez
Biuro Usług Turystycznych w Gołuchowie. Zaprzyjaźniona właścicielka
biura, a zarazem komandor wyprawy - Irena Grabowska z pilotką
Natalią Kraszkiewicz, osobistą wnuczką, zaproponowały
pięćdziesięcioosobowej grupie wycieczkowiczów – „Podlasie
wielokulturowe”, czyli zapoznanie się z kulturą materialną i duchową
różnych nacji zamieszkujących tamte ziemie.
Agatowcy
zaopatrzeni w strategiczną wiedzę (przewodniki turystyczne), sprzęt
artystyczny (akordeon, skrzypce, śpiewniki), tudzież inne akcesoria
(naczynia, napoje, zakąski) zabezpieczyli autokarowe tyły, co
okazało się decyzją ze wszech miar słuszną i uzasadnioną. Jazda
upływała śpiewająco, patriotyczno-biesiadnie. Po ośmiu godzinach
autokar dotarł na Świętą Górę Grabarkę. To omodlone od XVIII wieku,
jedno z najważniejszych sanktuariów prawosławia na ziemiach polskich
słynie z niezliczonej ilości krzyży przynoszonych w różnych
intencjach przez pielgrzymów, szczególnie w Święto Przemienienia
Pańskiego. Znane także z cudownego źródełka oraz naznaczonej
tragicznymi dziejami cerkwi i klasztoru.
Pokrzepieni duchowo
wycieczkowicze zajechali do Puszczy Knyszyńskiej, gdzie w Rozłogach
usytuowane jest centrum konferencyjno-wypoczynkowe. Ośrodek o
wysokim standardzie, który był bazą noclegową, a adekwatnie do
nazwy, każdy wieczór wypełniony był zajęciami, na których brylowały
agatowe, pełne temperamentu gracje i starający się im dorównać –
herosi.
Drugi dzień to
leżąca na skraju Puszczy Białowieskiej Hajnówka, gdzie zwiedzono
wizytówkę miasta - sobór pw. Świętej Trójcy oraz Muzeum Kultury
Białoruskiej z ciekawymi zbiorami etnograficznymi. Następnym etapem
była Białowieża z cerkwią św. Mikołaja Cudotwórcy, Białowieskim
Parkiem Narodowym z multimedialnym muzeum i wieżą widokową oraz już
na żywo królewska puszcza z żubrami.
Szczególnie bogaty
w turystyczne atrakcje był trzeci dzień wyprawy. Najpierw
Kruszyniany, które Jan III Sobieski w XVII wieku nadał Tatarom
Krymskim, zwanymi Lipkami, za wierną służbę Rzeczypospolitej. Jest
to do dzisiaj prężny ośrodek muzułmański z drewnianym z XVIII wieku
czynnym meczetem i mizarem (cmentarzem). Po ich zwiedzeniu raczono
się smakołykami w „Tatarskiej jurcie” prowadzonej przez Tatarkę –
Dżenette Bogdanowicz, która uczyniła z Kruszynian promieniujący na
Podlasie ośrodek turystyczny. Energiczna gospodyni barwnie
opowiedziała o swej rodzinie, działalności, a szczególnie o wizycie
w „Tatarskiej jurcie” następcę brytyjskiego tronu, księcia Karola.
Pokrzepieni wycieczkowicze udali się do pobliskiej kolejnej wsi
tatarskiej – Bohonik, gdzie w meczecie sam imam opowiedział o
skomplikowanych dziejach tatarskiej społeczności na ziemiach
polskich.
Następnym etapem
był Supraśl, gdzie zwiedzono jeden z sześciu prawosławnych
klasztorów męskich w Polsce – Monaster Zwiastowania Przenajświętszej
Bogurodzicy i św. Apostoła Jana Teologa oraz muzeum ikon.
Ostatnim etapem
tego dnia był Białystok, gdzie podziwiano barokową rezydencję
magnacką epoki saskiej zwaną „Wersalem Podlasia”, czyli zespół
pałacowo-parkowy Branickich, obecnie siedziba Uniwersytetu
Medycznego.
Ostatni dzień to
odwiedziny Tykocina, ukochanego miasta króla Zygmunta Augusta oraz
hetmana Stefana Czarnieckiego. Zapoznano się z wielokulturowością
tego urokliwego miasteczka nad Narwią. Nawiedzono barkowy kościół
św. Trójcy oraz ocalałą z zawieruchy wojennej Wielką Synagogę, a
także tzw. Małą Synagogę ze zbiorami muzealnymi. Podjechano też do
pobliskiego Pentowa, gdzie na terenie parku znajduje się blisko
czterdzieści gniazd bociana białego i dlatego ta miejscowość
otrzymała miano Europejskiej Wsi Bocianiej.
Na pożegnalnym
obiedzie już na mazowieckiej ziemi, ekipa
AGAT-u serdecznie podziękowała organizatorkom wycieczki za
profesjonalizm merytoryczno-logistyczny obdarowując je polnymi
kwiatami, przewodnikiem z autografami i szlachetnym trunkiem.
W wyprawie
uczestniczyli: Milana i Jacek Czechowscy, Danuta i Jerzy Szukalscy,
Zofia i Adam Borowiakowie, Danuta Sobocka, Krystyna Miklas, Eleonora
Morawska, Małgorzata Kowalewska, Danuta Marek, Halina Warsiewicz,
Irena Zawadzka, Mirosław Zaleski, Mieczysław Zaremba, Andrzej
Zmyślony.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Mieczysław Zaremba
Na zaproszenie Stowarzyszenia Wychowanków Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Kaliszu, wybraliśmy się do Centrum Kultury i Sztuki na muzyczną podróż z "Janem Kiepurą" po Europie, według scenariusza i w reżyserii Małgorzaty Rudowicz, prezesa tegoż Stowarzyszenia. Wystąpili pasażerowie-soliści: Natalka Bora, Małgorzata Hadryś, Ewa Jemiljanowicz-Prynda, Agnieszka Korzeniewska, Agnieszka Kowalska, Małgorzata Piotrowska, Marek Dubis, Andrzej Hadryś, Tomasz Kołata i Paweł Olek. Autorem aranżacji i niestrudzonym akompaniatorem był Andrzej Dziedziak. Za romantyczną i radosną peregrynację, podziękowaliśmy koleżeństwu "Kościuszkowcom" owacją na stojąco i kwiatowymi bukietami.
10 maja 2014
W podwojach Mazowieckiego Centrum Kultury i Sztuki przy ul. Elektoralnej świętowano jubileusz 25-lecia Klubu Kaliszan w Warszawie. Prezes Adam Borowiak przekazał okolicznościowe posłanie od Stowarzyszenia Asnykowców wraz z wydawniczymi "calisianami". Wśród wielu listów gratulacyjnych odczytano pozdrowienia od prezydenta Kalisza Janusza Pęcherza oraz od naszego kolegi Zdzisława Samulaka z Florydy. Prezes i założyciel Klubu Kaliszan Bogdan Bladowski, zanim wyemigrował do stolicy był współtwórcą asnykowskiego ruchu absolwenckiego, o czym w swoim serdecznym wystąpieniu przypomniał kol. Jerzy Kaźmierczak. W naszej delegacji obecna była również Zofia Borowiak. Ponadto z Kalisza przybyli: Krzysztof Walczak - prezes Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk oraz Ewa Andrysiak - prezes Towarzystwa Przyjaciół Książki. Uroczystość uświetnił występ Warszawskiego Chóru "Polonia" im. Ignacego Paderewskiego, a Wiesław Depczyński wygłosił prelekcję ilustrowaną dokumentalnymi fotografiami, zatytułowaną "Stulecie zburzenia Kalisza przez wojsko pruskie". Po części oficjalnej, jubileuszowych gości zaproszono do Sali Elektorskiej na słodki bankiet.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Ewa Obała
10-11 maja 2014
Jerzy Matyjasz zorganizował spływ kajakowy rzeką Prosną na
trasie, którą asnykowcy spływali w styczniu tego roku.
Do Grabowa przyjechali: Ludmiła Kasper, Mieczysław Kraziński,
Anna i Jerzy Matyjaszowie, Małgorzata i Andrzej Mrowcowie, Julian
Walasz i Michał Witkowski, a w niedzielę dołączył Jacek Czechowski.
W sobotę rano spadł deszcz, ale potem słońce zaświeciło, choć
czasami chmury zasłaniały niebo. Pierwszego dnia, w Grabowie,
zwodowano 3 kajaki. Atrakcji było, co nie miara. Bystrza, podwodne
konary, zwałki, które w większości pokonano, nawet z użyciem
maczety. W dwóch miejscach zwalone drzewa zatarasowały nurt i
konieczne było wyciąganie kajaków. Na tym odcinku rzeka meandruje
tak, że co chwila trzeba interweniować i nie dać się zepchnąć
prądowi na brzeg, gdzie czekały pnie, konary i kamienie. Zielona
wiosenna szata uczyniła Prosnę inną rzeką. Na mecie w Przystajni,
kajakarze mieli trudności z wyjściem na brzeg. Nogi grzęzły w
rozmiękłej glinie.
Wieczorem zapalono ognisko i wszyscy byli zadowoleni, a
niektórzy nawet dumni z siebie.
W niedzielę jedna z załóg zrezygnowała z dalszego obcowania z
rzeką. Do Przystajni dotarło 5 osób. Niestety, jeden z kajaków
wywrócił się już po 50 metrach od startu. Prąd zniósł łódkę na
podwodny konar. Podczas wodowania kolejnego kajaka następny
uczestnik zapoznał się z zimną wodą. W tej sytuacji tylko Mieczysław
Kraziński i Jerzy Matyjasz popłynęli dalej. Przy bezchmurnym niebie
szybko przemierzyli rzekę napotykając dwie przenoski. Odcinek z
Przystajni do Ołoboku uznano za mniej atrakcyjny, niż Grabów –
Przystajnia.
W sumie uczestnicy spływu pokonali około 30 kilometrów szlaku
wodnego Prosny.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Jerzy Matyjasz, Andrzej Mrowiec
23-25 maja 2014
Absolwenci z 1974 roku świętowali rubinowy jubileusz 40-lecia egzaminu maturalnego. Rozpoczęli piątkowym wieczorem w ogródku przy "Wieży Ciśnień", witani chlebem ze smalcem, solą i ogórkami. W sobotni poranek spotkali się w szkole dla wspomnienia atmosfery tamtych majowych dni. Dostojnych gości powitali: Elżbieta Karpisiewicz, dyrektor Liceum im. Adama Asnyka i Adam Borowiak, prezes Stowarzyszenia Asnykowców. Obecne były ówczesne nauczycielki, panie profesor: Aleksandra Bogusławska i Mirosława Sitarz. Michał Witkowski wspomniał koleżanki i kolegów, którzy odeszli na zawsze. Ludmiła Kasper historycznym dzwonkiem szkolnym obwieściła miastu i światu o odbywającym się jubileuszowym spotkaniu. Odwiedzili swoje klasy, złożyli kwiaty pod tablicami pamiątkowymi i pomnikiem patrona.
Po "śniadaniu wagarowicza" w Domku Parkowego popłynęli łodzią od kaliskiego teatru na Zawodzie, gdzie nawiedzili XVIII-wieczny kościółek pw. św. Wojciecha. Wieczorem zasiedli do uroczystej kolacji przy świecach i starannie przygotowanej muzyce w klubie Kaliskiego Towarzystwa Wioślarskiego.
W niedzielę, w samo południe organizatorzy pod parasolami ogródka KTW z godnością przyjmowali zasłużone gratulacje. Malkontentów nie stwierdzono. Nad przygotowaniem i przeprowadzeniem tego święta trudzili się: Helena Zdanowska-Mnich, Ludmiła Kasper, Bogumiła Liberska-Gorzelana, Krystyna Rygiel-Chamielec, Tomasz Gorzelany, Jerzy Matyjasz, Michał Witkowski i Edward Wasilewski.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Jakub Seydak
30 maja 2014
Młodzieżowa orkiestra z Gymnasium Hammonense (Niemcy) wystąpiła z okolicznościowym koncertem w auli I Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Asnyka w Kaliszu - To był przesympatyczny koncert. Młodzi muzycy i towarzyszący im chór pokazali, jaki drzemie w nich potencjał. Gromkie owacje były w pełni zasłużone - komentował Dariusz Grodziński, wiceprezydent Kalisza, gość honorowy. - Koncert to jedno z wielu przedsięwzięć realizowanych w ramach wspólnego projektu edukacyjnego kaliskiego liceum i szkoły z Hamm. - Jest kolejnym, jakie odbyły się w ciągu 20-letniej współpracy obu szkół - mówi Elżbieta Karpisiewicz, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Asnyka w Kaliszu.
- „Asnyk” jest jedyną szkołą, która od 12 lat oferuje młodzieży naukę w klasach o profilu DSD. Po zdaniu egzaminu końcowego uczniowie uzyskują dyplom z języka niemieckiego, który upoważnia ich do studiów na kierunkach filologicznych polskich i niemieckich uczelni. Bardzo chętnie zatrudniani są też przez niemieckie firmy. Realizacja różnorodnych projektów, to dodatkowe możliwości szlifowania swoich językowych umiejętności - dodaje Agnieszka Iwanow-Maruda, nauczyciel języka niemieckiego w ILO w Kaliszu. Po koncercie odbyła się uroczystość uhonorowania najlepszych tegorocznych maturzystek Aleksandry Chojnackiej i Agaty Lisiak oraz zwycięzcy konkursu z języka niemieckiego Marcina Kornackiego. Listy gratulacyjne przesłał im burmistrz zaprzyjaźnionego z Kaliszem niemieckiego miasta Hamm. W jego imieniu wręczyli je Dariusz Grodziński, wiceprezydent Kalisza, i Elżbieta Karpisiewicz, dyrektor I LO w Kaliszu. Bezpośrednio po koncercie niemiecka młodzież, w towarzystwie „Asnykowców", uczestniczyła w kolejnym projekcie edukacyjnym - alternatywnym zwiedzaniu Kalisza. W połowie września uczniowie z Hamm znowu będą gościć w naszym mieście. (grz) Życie Kalisza, nr 24
6 czerwca 2014
Gościliśmy kol. Stanisława Krzysika z Wrocławia, maturzystę z 1935 roku, któremu towarzyszyła żona Halina. Będący w doskonałej formie psychicznej i fizycznej, 96-letni senior asnykowców podzielił się z nami wspomnieniami z okresu nauki w szkole, przywołując wielu kolegów i nauczycieli. Mimo że życie dało mu możliwość poznania i zamieszkania w wielu miastach, podkreślał swoje niezwykłe przywiązanie do Kalisza. Gość z troską wypowiadał się o aktualnej sytuacji w Polsce, z nadzieją na jej dobrą przyszłość. W spotkaniu uczestniczyli: Urszula Dera, Adam Borowiak, Janusz Wysogląd, Krzysztof Abram, Bogdan Ptak i Jan Mak.
Wieczorem Halina i Stanisław Krzysikowie wzięli udział w uroczystej sesji Rady Miejskiej z okazji Święta Miasta Kalisza.
6-8 czerwca 2014
45 lat temu opuścili mury
kaliskich liceów. Teraz, po latach, znów mieli okazję, spotkać się i
powspominać dawne czasy. Prawie 100 absolwentów czterech liceów świętowało w
naszym mieście już od piątku.
W Kaliszu z okazji jubileuszu maturalnego spotkali się absolwenci I Liceum im. Adama Asnyka, II Liceum im. Tadeusza Kościuszki, III Liceum im. Anny Jagiellonki oraz IV Liceum im. Stefanii Sempołowskiej. Po raz pierwszy w historii zjazdów wzięli w nim udział byli maturzyści Technikum Samochodowego. Tego typu imprezy odbywają się regularnie - zawsze pod innym hasłem, np. „Powiedz stary/a, gdzieś ty był/a?", „I co z tego, że 40 lat minęło?” czy „40 lat zostało i 1 dzień”. W tym roku absolwenci świętowali 45-lecie matury pod hasłem „...to naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami". Główną atrakcją piątkowego wieczoru w restauracji Pod Orzechami była projekcja filmu nagranego z okazji 25-lecia matury. W sobotę odbył się tradycyjny turniej popularnej niegdyś wśród młodzieży gry - cymbergaja. Najlepszym okazał się Jan Puchała, który wyprzedził Ryszarda Nałęcza i Krzysztofa Biernackiego. Wieczorem balowano przy rytmach listy przebojów dla oldboyów.
W niedzielę zebrano się na mszy świętej w XVIII-wiecznym kościółku pw. św. Wojciecha na Zawodziu, sprawowanej specjalnie dla jubilatów przez ks. prałata Bolesława Stefaniaka, proboszcza rypinkowskiej parafii. Po mszy zwiedzano pobliskie grodzisko piastowskie. Były pamiątkowe zdjęcia, turniej balonikowy (każdy z uczestników miał dwa balony napełnione helem i oznaczone numerami, a do każdego z nich przymocowana została karteczka z prośbą do znalazcy o skontaktowanie się z organizatorami imprezy. Ten, którego balonik zawędruje najdalej, otrzyma nagrodę – album zespołu Czerwone Gitary z dedykacjami od koleżeństwa). Asnykowiec Marek Sierakowski obdarował wszystkich uczestników historycznego spotkania swoim okolicznościowym wierszem zatytułowanym W czterdziestą piątą rocznicę, czyli urodzeni przedwczoraj. W tym roku organizacją obchodów zajęli się: Krzysztof Biernacki, Elżbieta Knop (Korbolewska), Marta Rzadkowska-Asperska, Teresa Krzyżanowska-Koszycka, Barbara Horowicz-Ziembińska, Barbara Paszkiewicz, Eugenia Dobrowolska, Jadwiga Miarka, Piotr Asperski, Mirosław Zaleski i Sylwester Wieczorek.
W
czterdziestą piątą rocznicę,
czyli
urodzeni przedwczoraj
Urodzeni przedwczoraj? Dużo
wcześniej to było,
Szkoła, studia już dawno za
nami.
A rodzina i praca? To się
przecież nie śniło,
A i skronie z siwymi włosami.
Bo czas w miejscu nie stoi,
jak kosmiczny mknie statek,
Lecz nie przejmuj się, głowa
do góry.
Dziś czterdzieści pięć mija,
tak czterdzieści pięć latek,
Już czterdzieści pięć lat od
matury.
Przelatują sekundy, uciekają
minuty,
Rok za rokiem dosłownie jak
chwila.
Nawet księżyc posmutniał, mgłą
problemów zasnuty,
Że to życie tak szybko
przemija.
Bo czas w miejscu nie stoi,
jak kosmiczny mknie statek,
Nic nie schowasz w pędzące
kontury.
Tylko pięć nam zostało, już
niepełnych pięć latek,
Krótkich pięć lat do
emerytury.
Czym jest życie spytacie?
Jedną chwilą z wieczności,
Albo małym ułamkiem
wszechświata,
I czy warto nam było życiem
TUTAJ zagościć,
W utrudzeniu przez wszystkie
te lata?
Warto było odpowiem, dla tysiąca powodów,
Najważniejszy w mych myślach
się zbudził.
Dzięki temu poznałem i nie trzeba dowodów.
Wszystkich Was,
najwspanialszych wśród ludzi!
Przyjaciołom ze szkolnych lat
Marek Sierakowski
7 czerwca 2014
Uczestnicy majowej wyprawy na Podlasie z
Asnykowskiej Grupy Artystyczno-Towarzyskiej
AGAT spotkali się na włościach
księżnej Gołuchowskiej – Danuty Marek,
aby przy ogniskowej biesiadzie przywołać raz jeszcze wycieczkowe wspomnienia z
Kresów. W ogrodowej scenerii godnie podjęci przez gospodynię oraz jej synów
Maksymiliana i Aleksandra z żoną Katarzyną,
Agatowcy wyposażeni w śpiewniki,
gitarę i akordeon biesiadowali, jak na artystów przystało muzycznie, śpiewająco
i bezpretensjonalnie wraz z gronem wspaniałych, gołuchowskich przyjaciół z Ireną
Grabowską – komandorem wycieczki i Natalią Kraszkiewicz – przewodniczką na
czele.
Do Gołuchowa z Kalisza dotarli: Danuta
Sobocka, Krystyna Miklas, Halina Warsiewicz, Eleonora Morawska, Janusz
Giernalczyk, Milana i Jacek Czechowscy, Zofia i Adam Borowiakowie, Dorota i
Edward Wasilewscy oraz Andrzej Zmyślony.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Andrzej Zmyślony
18 czerwca 2014
Marek Markowski
– kaliszanin, asnykowiec – maturzysta z 1986 roku, syn śp.
Kazimierza, absolwenta z 1952 r., muzyk, pianista, pedagog. Laureat
licznych konkursów jazzowych m.in. Międzynarodowego Festiwalu
Pianistów Jazzowych w Kaliszu. Uczestnik festiwali muzyki jazzowej w
kraju i za granicą (Jazz Jambory, Jazz nad Odrą). Współpracował z
wieloma muzykami jazzowymi. Nagrywał też dla Polskiego Radia i
Telewizji oraz teatrów. Obecnie gra w kwintecie jazzowym wokalisty
Marka Bałaty biorąc udział w jego projektach: „Chopin”, „Msza
Kreolska”, „Niemen”. Działalność koncertową łączy z pracą
pedagogiczną będąc wykładowcą fortepianu we Wrocławskiej Szkole
Jazzu i Muzyki Rozrywkowej.
Nasz kolega
wystąpił z recitalem w „Zimowych Tarasach” Collegium Novum
Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. Prezydenta Stanisława
Wojciechowskiego w Kaliszu. Zanim popłynęła muzyka, gospodarze
wieczoru - Anna Linkowska i Grzegorz Matuszczak - przedstawili
twórczą drogę artysty. Marek Markowski wspomniał wybitnych polskich
muzyków jazzowych, asnykowców Jana „Ptaszyna” Wróblewskiego i Jana
Zylbera, kolegów klasowych jego ojca, których również zalicza do
grona swoich mistrzów.
Dziękując za
muzyczną ucztę, Zofia i Adam Borowiakowie obdarowali młodszego
kolegę asnykowskimi wydawnictwami. Ze swej strony Marek Markowski
wyraził gotowość uświetnienia przyszłorocznego jubileuszu
ćwierćwiecza Stowarzyszenia Asnykowców,
Fot.: http://www.jazz.art.pl/konefal/html/marek_markowski.html
20 czerwca 2014
Tym razem w ramach VIII Zjazdu
Wychowanków Szkoły Dwojga Imion - Anny Jagiellonki i Mikołaja Kopernika, po raz
27. w oficjalnym meczu koszykówki starły się reprezentacje absolwentów Liceum
im. Adama Asnyka i Liceum im. Mikołaja Kopernika.
Na trybunach obecni
byli jak co roku, znamienici goście, m.in.: poseł na Sejm RP Adam
Rogacki, absolwent Kopernika,
prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Szkoły Dwojga Imion Anny
Jagiellonki i Mikołaja Kopernika - Anna Kucharska-Utecht oraz prezes
Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Adama Asnyka -
Adam Borowiak, dyrektorki obu Liceów: Anna Narewska i Elżbieta
Karpisiewicz, a także wnuk prof. Kazimierza Paszyna, Marcin Paszyn.
Trener Asnykowców, Łukasz
Zając zebrał i poprowadził sześcioosobową ekipę nieustraszonych wojowników, w
tym dwóch tegorocznych maturzystów: Dariusza Kamzalewskiego, Norberta Jurka,
Piotra Latosińskiego, Michała Kornackiego, Marcina Kornackiego i Artura
Kapitaniaka. Mimo liczebnej przewagi przeciwnika, przy oszałamiającym dopingu
zjazdowych gości, Jagiellonek i Kopernikowców, po zaciętym i dramatycznym meczu
wygrali Asnykowcy 58:53. Sukces ten sprawił, że w bilansie dotychczasowych
podkoszowych zmagań absolwenci naszej szkoły zwyciężyli już po raz osiemnasty.
Zasłużone gratulacje trenerowi i zawodnikom przekazali: dyrektor Liceum im.
Adama Asnyka, Elżbieta Karpisiewicz i prezes Stowarzyszenia Asnykowców, Adam
Borowiak.
21 czerwca 2014
Na uroczystym spotkaniu pokoleń
VIII Zjazdu Wychowanków Szkoły Dwojga Imion - Anny Jagiellonki i Mikołaja
Kopernika, Stowarzyszenie Asnykowców
reprezentował wieloletni prezes, a obecnie członek zarządu, kol.
Jerzy Borowiak, który przekazał życzenia wraz z okolicznościowym
adresem i wydawniczymi upominkami, od absolwentów najstarszej
kaliskiej szkoły. Pani dyrektor Elżbieta Karpisiewicz pozdrowiła
zjazdowiczów od byłych i obecnych nauczycieli Liceum im. Adama
Asnyka.
28 czerwca 2014
IX Piknik Rodzinny na strzelnicy Kaliskiego Okręgu Polskiego Związku Łowieckiego w Wolicy. Asnykowców z rodzinami i przyjaciółmi, myśliwskim sygnałem Ku mnie powitał gospodarz obiektu - Mieczysław Maciuszczak. Oficjalnej inauguracji dopełnił prezes Adam Borowiak. Wszyscy chętni mogli wziąć udział w konkursach, w strzelaniu z dubeltówki do rzutków oraz w strzelaniu z pistoletu do tarczy. W pierwszym z konkursów, strzelania do rzutków, który poprowadził sędzia główny Bogdan Ptak, a fachowo nadzorował Mieczysław Maciuszczak, zwyciężył Jacek Golasiński. Drugie miejsce wywalczył Paweł Borowski, a trzecie Janusz Wysogląd. Spośród pań najlepszą okazała się Katarzyna Kempińska. Emocjonujący był także konkurs strzelania z pistoletu przeprowadzony przez Mieczysława Wiśniewskiego i Macieja Brdysa, instruktorów strzelectwa sportowego i bojowego. Zwyciężył Paweł Borowski, który pokonał Mieczysława Zarembę i trzeciego na podium, Huberta Maka. Najlepszą spośród pań okazała się Anna Zielińska.
Najlepsi zawodnicy obu konkursów otrzymali pamiątkowe statuetki, puchary i nagrody z rąk prezesa Stowarzyszenia Asnykowców Adama Borowiaka i sędziego głównego, Bogdana Ptaka. Nagrody ufundowali Eliza Smolińska i Adam Borowiak. Nagłośnienie wraz z oprawą muzyczno-wokalną zapewnił Janusz Wodiczko. Piknik kontynuowano do późnych godzin wieczornych przy ognisku i bogato zastawionych domowym jadłem i napitkami, stołach.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Mieczysław Zaremba
10-13
lipca 2014
Kol. Jerzy Matyjasz zorganizował spływ kajakowy rzeką Obrą. Już w czwartek 10 lipca, w agroturystyce Maya, w Gorzycy nieopodal Międzyrzecza, pojawili się Krystyna Chamielec, Mieczysław Kraziński, Julian Walasz i Michał Witkowski. Cały piątek poświęcili na podziwianie jezior, lasów, łąk Ziemi Lubuskiej.
W
piątek wieczorem dojechali pozostali uczestnicy: Aneta Aleksandrzak,
Krzysztof Biernacki, Tomasz Gorzelany, Ludmiła Kasper, Anna i Jerzy
Matyjaszowie, Małgorzata i Andrzej Mrowcowie oraz Dorota i Edward
Wasilewscy.
W
sobotę, po wczesnym śniadaniu, uczestnicy udali do Policka, gdzie
zwodowano kajaki i rozpoczęto spływ. Rzeka łagodna o urozmaiconych
brzegach. Za Żółwinem było jeszcze ładniej. Zwalone drzewa stanowiły
raczej urozmaicenie, niż przeszkody. Ekipa, trochę już zmęczona
dotarła do Międzyrzecza. Do mety pozostawało zaledwie kilka
kilometrów, więc krótki postój w kajakowej marinie wykorzystano na
podziwianie zamku, szybkie odwiedziny muzeum oraz pobliskiego baru i
lodziarni.
Nikt nie spodziewał się, że prawdziwe trudy dopiero się zaczną. Od
miejscowości Św. Wojciech zwałki raz po raz przegradzały rzekę.
Musieli kluczyć, przeciskać
się i zawracać. Po pokonaniu przeszkody nie było czasu na
odpoczynek, bo kolejny pień lub konar tarasował trasę spływu.
Uciążliwe atrakcje ciągnęły się raz za razem, a polszczyzna
wodniaków traciła na wartości i subtelności. Wreszcie, po około
ośmiu godzinach pływania wszystkie kajaki wyciągnięto na brzeg w
Gorzycy, a ich załogi mogły zasiąść do spóźnionej kolacji.
Tego wieczora, wspomnienia z przeżytych chwil zwyciężały z
mundialowymi emocjami.
W
niedzielę wszyscy stawili się do wodowania kajaków. Tuż po starcie
świeżo powalona wierzba przegrodziła Obrę. Nie zrobiło to większego
wrażenia na asnykowcach pamiętających wczorajsze boje. Początkowo
rzeka była wąska, a brzegi wysokie. Kolejne zwałki pokonywano
spokojnie, choć nadal emocjonowano się możliwością niespodziewanej
wywrotki. Dalej koryto poszerzyło się, pojawiły się rozlewiska z
nenufarami. Przenoskę przez mostek Bieruta potraktowano jako miłe
urozmaicenie i możliwość krótkiego odpoczynku. Nurt stał się
niezauważalny, ponieważ wpłynięto na wody zalewu Bledzewskiego. W
końcu kajakarze dotarli do jego najrozleglejszego akwenu. Tam
porzucili wędrówkę Obrą i skręcili w przesmyk ku Jezioru Chycińskiemu. Szlak wił się wśród trzcin i nieraz trudno było
uwierzyć, że możliwe jest dalsze płynięcie. Jezioro pojawiło się
nagle. Po krótkim wahaniu, wodniacy popłynęli wzdłuż brzegu i
odnaleźli przesmyk do Jeziora Długiego, by po kilkuset metrach
ujrzeć most na lokalnej, leśnej drodze. Był to koniec spływu.
Wszyscy uznali, że tego dnia widoki były najładniejsze, szlak
bardziej różnorodny, a trudności zróżnicowane, choć nieuciążliwe. Po
obiedzie dzielni, utrudzeni wodniacy wyruszyli do Kalisza.
W
sumie 14 uczestników spływu pokonało około 42 kilometrów szlaku
wodnego Obry.
13-17 sierpnia 2014
Jak co roku od ośmiu lat, grupa miłośniczek i miłośników wody, pięknych krajobrazów, przygody i jak później się okazało także dobrej kuchni i przednich napitków, wyruszyła na Podlasie by zmierzyć się z jedną z najpiękniejszych rzek w Polsce – Biebrzą. Tym razem w wyprawie brało udział 28 osób, które w środę wieczorem zameldowały się w Dworku Baranówka w Baranówku Dawidowiznie koło Goniądza. Ten ładnie położony nad rozlewiskiem dom stał się dla uczestników spływu, dzięki nadzwyczajnej serdeczności jego właścicieli pp. Kramkowskich, miejscem pokazu wspaniałej polskiej gościnności. Wyśmienita podlaska kuchnia umiejętnie uzupełniana wybornymi trunkami domowej produkcji, podawanymi w karafce w kształcie „kogucika” spowodowała, że uczestnicy wyprawy z dnia na dzień z coraz większym trudem przystępowali do realizacji jej dalszego ciekawego programu.
W pierwszym i drugim dniu wyprawy przepłynęliśmy ponad 40 km pięknie meandrującą wśród łąk i pól rzeką Biebrzą walcząc z przeciwnym wiatrem i ścigając się z nadciągającymi burzami. Tym razem nie było widowiskowych wywrotek ani przepraw nad lub pod zwalonymi drzewami. Dla jednych uczestników spływu po prostu nuda, a dla innych upojenie ciszą i spokojem. Trzeciego dnia, wczesnym świtem wraz z przewodnikiem wyruszono na pieszą wycieczkę po Biebrzańskim Parku Narodowym i położonym tam Czerwonym Bagnie. Nagrodą za prawie 7-godzinną wędrówkę leśnymi duktami, ścieżkami wśród kwiecistych łąk, piaszczystymi wydmami oraz kładkami nad bagnem był bezpośredni kontakt z piękną, unikalną szatą roślinną, której już tak mało wokół nas pozostało. Dwie osoby próbowały przejść przez uginające się bagno jakie większość zna tylko z filmów przyrodniczych. Oglądany z wieży widokowej samotny łoś mający swój popas na nadbiebrzańskiej łące był ukoronowaniem wędrówki.
W niedzielę rano, zaopatrzeni w podlaskie wyśmienite wyroby, przednie trunki i najlepsze przepisy kulinarne z żalem pożegnaliśmy gościnny dom pp. Kramkowskich. Wspólne zdjęcie z gospodarzami pozostanie na zawsze pamiątką tych trzech przemiłych dni spędzonych w domu nad rozlewiskiem.
Udaliśmy się w drogę powrotną podzieloną na cztery etapy. Pierwszy zakończyliśmy w Osowcu, gdzie zwiedziliśmy dawną carską, a potem polską twierdzę wojskową. Następnie w samo południe zajechaliśmy na rynek w Tykocinie – miasta, które przed wojną tętniło wspólnym życiem społeczności polskiej i żydowskiej. Zwiedziliśmy tam drugą co do wielkości i jedną z najstarszych synagog w Polsce oraz położony nad Narwią odbudowany średniowieczny zamek. Po krótkim pobycie w żydowskiej restauracji Tejsza przy ul. Koziej, gdzie podano nam cymes i kugel świąteczny, wyruszyliśmy w dalszą drogę powrotną. W Suchowoli, geograficznym środku Europy, zatrzymaliśmy się aby pomodlić się przy symbolicznych grobach zamordowanych przez komunistyczne służby bezpieczeństwa księży Jerzego Popiełuszki oraz Stanisława Suchowolca, którzy pochodzili z tych okolic. W późnych godzinach popołudniowych wyruszyliśmy do Kalisza.
Pomysłodawcą i organizatorem wyprawy był po raz ósmy piszący te słowa Krzysztof Biernacki z klasy XI d roku maturalnego 1969.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Jerzy Matyjasz
15 sierpnia
Święto Wojska Polskiego. Uroczystości
w kaliskim kościele Garnizonowym i kwaterze wojskowej cmentarza na
Majkowie. Nasze Stowarzyszenie reprezentują: kol. Jan Mak i kol.
Marek Nawrocki. Zapalają znicz na grobie bohatera Bitwy Warszawskiej
mjr. Stefana Waltera, dowódcy stacjonującego w Kaliszu 29. Pułku
Strzelców Kaniowskich. Służyło w nim wielu naszych starszych
kolegów.
6 września 2014
Narodowe Czytanie „Trylogii” Henryka Sienkiewicza
w kaliskim ratuszu nie obyło się bez udziału asnykowców. Wśród
organizatorów i czytających byli: Krzysztof Abram, Renata Bieniecka,
Adam Borowiak, Dariusz Brzeziański, Michał Jackowski, Robert
Kuciński, Karena Łuszczykiewicz, Piotr Łuszczykiewicz, Jerzy Redlich,
a także Joanna Przywara, polonistka z Liceum im. Adama Asnyka.
Czytaniu towarzyszyły kiermasz książki i bogata oprawa artystyczna w
wykonaniu zespołu muzycznego „Free Brass Band”, Teatru „Patrimonium”,
chóru „Kopernik”, aktora Jacka Jackowicza – Zagłoby, pianistki
Mileny Antoniewicz i śpiewaka Marcina Pawelca. Przypomniano
sienkiewiczowską „Odezwę do Ludów Ucywilizowanych” oraz relacje
z pobytów Henryka Sienkiewicza w Kaliszu, zamieszczone w
lokalnej „Gazecie Kaliskiej” z 1904 roku.
Głównym organizatorem była Miejska Biblioteka
Publiczna im. Adama Asnyka, której przewodzi prezes naszego
Stowarzyszenia.
Przez wrześniowy tydzień część Asnykowskiej Grupy Artystyczno-Towarzyskiej AGAT wojażowała po podkarpackich kresach. W drodze do celu podziwiano malowane ściany budynków Zalipia i zabytki Tarnowa. Przebiegające w świetle reflektorów lisy i sarny zasygnalizowały dotarcie do Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Bazę założono w Ustrzykach Górnych skąd „górale” ruszyli na Tarnicę i Połoninę Caryńską, pozostali zaś nuże zwiedzać co tylko się dało. A więc: Komańczę i Majdan, gdzie obsadzono wagonik Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej, Cisnę ze znaną gospodą „Siekierezada” w której stoły z drewnianych bali zdobią wbite siekiery, wreszcie królewskie miasto Sanok z imponującym skansenem etnograficznym. Nie pominięto Polańczyka nad Soliną, Leska z pamiątkami po społeczności żydowskiej i malowniczego Przemyśla, i leżącego tuż obok Krasiczyna, z pięknie odrestaurowanym zamkiem Krasickich i Sapiehów, i nabrzmiałego pięknem natury arboretum w Bolestraszycach. I jeszcze Łańcuta, Leżajska, Kalwarii Pacławskiej, Jarosławia, wielu zabytkowych cerkwi w małych mijanych miejscowościach. I jeszcze, i jeszcze…
W drodze powrotnej na popas zatrzymano się w Sandomierzu (Ojca
Mateusza nie zastano) i Opatowie. Wyprawie patronował Tadeusz
Wielgosz, funkcję komandora pełnił Jerzy Matyjasz, materiały
krajoznawcze przygotował Andrzej Zmyślony, a uczestnikami byli: Anna
i Jerzy Matyjaszowie, Małgorzata i Andrzej Mrowcowie, Irena
Zawadzka, Ludmiła Kasper, Tadeusz Wielgosz, Janusz Giernalczyk i
Andrzej Zmyślony.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Anna i Jerzy Matyjaszowie, Andrzej Zmyślony
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Krzysztof Abram
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Zofia i Adam Borowiakowie
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Mieczysław Zaremba
Tablicę odsłonili: córka Maria z Pniewskich Gładka, syn Bartłomiej Pniewski, Jolanta Antoniewicz-Papis - dyrektor Narodowego Centrum Krwi oraz Jacek Konopka - wiceprezydent miasta Kalisza. Nasze Stowarzyszenie reprezentowali: Jerzy, Zofia i Adam Borowiakowie, wiceprezes Janusz Wysogląd, sekretarz Krzysztof Abram oraz członek zarządu Urszula Dera.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Krzysztof Abram, Marcin Galant
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Mieczysław Zaremba
21-23 listopada 2014
Jerzy
Matyjasz po raz 40. poprowadził asnykowców na górskie szlaki. Tym razem wybór
padł na Czeski Raj – region turystyczny w północnych Czechach, słynący z
niezwykłych formacji skalnych. Bazą turystów był hotel Paříž stojący w centrum Jičína.
Był to wyjazd jubileuszowy,
nie tylko ze względu na swój okrągły numer. Podczas wyprawy świętowano
dwadzieścia lat wspólnych wędrówek koleżanek i kolegów spod znaku Asnyka.
Uczestnicy otrzymali pamiątkowy i premierowy egzemplarz II tomu wspomnień
zatytułowanych „Buraki idą w góry”, opisujący dzieje drugiej dekady rajdów.
W sobotę,
Jacek Czechowski, Ludmiła Kasper, Mieczysław Kraziński, Anna i Jerzy
Matyjaszowie oraz Dorota i Edward Wasilewscy ruszyli na zwiedzanie Prachowskich
Skał, rozpoczynając tym samym trzecią dekadę asnykowskich wypraw. Trasa wiodła
to u podnóża pionowych urwisk, to prowadziła na ich kulminacje, do punktów
widokowych. Turyści wspinali się i schodzili po kamiennych lub stalowych
stopniach, przeciskali się przez skalne szczeliny, pilnie uważając, aby
ostrożnie stawiać stopy. Wprawdzie przepaście były odgrodzone barierkami, ale
nawet niegroźne skręcenie mogło stanowić nie lada problem. Niespieszny marsz
często był przerywany głośnymi zachwytami. Skalne maczugi, kolumny, bramy, okna
nagromadzone na niewielkim obszarze robiły duże wrażenie.
Po kilku
godzinach spaceru grupa wróciła do Jičína i udała się na zwiedzanie starego
miasta. Uroczy rynek zrobił na wszystkich wrażenie. Obowiązkowym punktem
programu była wizyta w Galerii Rumcajsa. Poważne niewiasty i dostojni mężowie
zachowywali się, jak dzieci.
W
niedzielę, wędrówkę rozpoczęli od zamku na Hrubej Skale. Systemem szczelin
urozmaiconych schodkami, ścieżkami zawianymi bukowymi liśćmi, rozmiękłymi
drogami asnykowcy najpierw dotarli do symbolicznego cmentarza czeskich górołazów.
Po chwili zadumy kaliszanie ruszyli dalej. Mijali kolejne skalne mury, wieżyce,
przełazy, aż znaleźli się u podnóża zamku Valdštejn.
Podziwiali położenie warowni i wykorzystanie naturalnych walorów obronnych. Tego
dnia forteca niestety nie została zdobyta.
Czesi zamknęli ją, bo uznali, że od listopada nie ma już sezonu
turystycznego. Powrót do Hrubej Skały nie nastręczał problemów, oferując
jednocześnie niezwykłe widoki na fantastycznie ukształtowane piaskowce.
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Jerzy Matyjasz
ALBUM - kliknij tutaj Fot.: Mieczysław Zaremba
Kronikę spisuje prezes Stowarzyszenia kol. Adam Borowiak