Korespondencja zjazdowa | |
24.08.03 3:22 |
----- Original Message -----
From:
Zdzislaw Samulak
Sent: Sunday, August 24, 2003 3:22 AM
Subject: Pozdrowienia dla uczestników Spotkania Pokoleń
Szanowne Grono Profesorskie, Szanowni Asnykowcy i zaproszeni Goście,
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich uczestników Spotkania Pokoleń przesyłam z Watertown, New York, leżącego w pobliżu rzeki św. Wawrzyńca. W przyszłym roku, razem z kolegami z 1954 roku, świętować będziemy 50-cio lecie ukończenia naszego gimnazjum. Zdobędziemy wiec status absolwentów -- będących pod specjalna ochroną z którymi będzie można robić zdjęcia rodzinne i okolicznościowe. Atmosfera gimnazjum w latach 1950-1954 na pewno była inna aniżeli obecnie. Nie zmieniła się natomiast jakość i poziom nauczania przez lata, które dały nam rzetelne podstawy do dalszego rozwoju i życia zawodowego. Zazdroszczę wszystkim pobytu w rodzinnym Kaliszu i uczestnictwa w XV Zjeździe Asnykowców. Mam nadzieje, ze może będzie mi dane uczestniczyć w 2004 r. w naszym " Mini Zjeździe", z organizowanym z okazji 50-LECIA klasy. Życząc wszystkim nie zapomnianych wrażeń i miłego spędzenia czasu, chce zakończyć korespondencje moim ulubionym od lat aforyzmem: " Pamiętaj, że dzień wczorajszy jest już historia. Dzień jutrzejszy, jest tajemnica. Dzień dzisiejszy, jest darem. Wykorzystaj wiec każdą minutę, jak tylko najlepiej potrafisz". Z poważaniem mgr inż. Zdzisław Samulak Absolwent 1954 r. Watertown NY, sierpień 2003 |
2.09.03 11:22 |
----- Original Message -----
From:
Stawisko
Sent: Tuesday, September 02, 2003 11:22 AM
Subject: Zjazd wychowanków liceum Asnyka
Szanowny Kolego! Mniej więcej przed tygodniem (lepiej późno niż wcale) wysłałem pocztą na adres szkoły, zgłoszenie uczestnictwa w XV jubileuszowym Zjeździe Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. A. Asnyka. Dla mnie jest to również 40 lecie matury, ale sytuacja zdrowotna i domowa, była powodem że decyzję o uczestnictwie w Zjeździe podjąłem dopiero teraz. Nie wiem czy zdążycie wysłać mi oficjalne zaproszenie i program Zjazdu, mogę to zresztą odebrać w sekretariacie Zjazdu, po przyjeździe do Kalisza w piątek 12 września w godzinach wczesnych popołudniowych ( mam rezerwacja noclegów w hotelu Europa). Do Kolegi mam więc serdeczną prośbę o przysłanie mi e -mailem lub faksem szczegółowego programu Zjazdu za cały czas jego trwania na mój adres internetowy stawisko@stawisko.pl lub na muzealny faks: 22 - 7291421. Pozostaje z wyrazami uszanowanie i do zobaczenia na Zjeździe Oskar Koszutski O prowadzonym przeze mnie Muzeum Im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku można się co nieco dowiedzieć z naszej strony internetowej www.stawisko.pl |
2.09.03 11:38 |
----- Original Message -----
From: "Andreas Bis" <andreas.bis@cromtryck.com> To: <kplocinski@mikrosat.com.pl> Sent: Tuesday, September 02, 2003 11:38 AM Subject: Pozdrowienia dla Zjazdu
Czesc ! Z prawdziwym rozczarowaniem musze poinformowac moje kolezanki i kolegow, ze nie moge przyjechac na tak oczekiwany i juz od dawna zaznaczony w moim kalendarzu Zjazd. Turbulencje na szwedzkim rynku pracy i obawa o ta, ktora mam, nie pozwalaja mi teraz na wziecie urlopu - choc zalegly - bowiem "zaoszczedzony na zjazd" ! Zycze Wam kochani Asnykowcy milej zabawy, powrotu do mlodosci, nawiazania, wznowienia i odswiezenia kontaktow ! Pozdrawiam serdecznie grono profesorskie, mlodszych i starszych asnykowcow obojga plci i zycze Wam kochani wspanialej zabawy !Niech czas spedzony w "starej budzie" bedzie czasem milym, czasem relaksu i zapomnienia o troskach ! Wieslaw Bis, Sztokholm 2 wrzesnia 2003 roku |
M/S
ANTARES
Tomasz Adamaszek rocznik 1971 |
|
11.09.03 9:55 |
----- Original Message -----
From:
dorota arszyñska
Sent: Thursday, September 11, 2003 9:55 PM
Subject: zjazdowe pozdrowienia
Drodzy Kolezanki i Koledzy Asnykowcy!Pisze do Was z kraju Cervantesa i Goyi. Bardzo chcialabym byc teraz z Wami, niestety, obowiazki zawodowe zatrzymaly mnie w Saragossie. Po trzydziestu latach od ukoñczenia nauki w Liceum A. Asnyka serce rwie sie do wspomnieñ o mlodosci, przyjazni i tamtego przekonania ze caly swiat do nas nalezy! Wspomnieñ o nerwach przed klasowka, o zaskoczeniu nieoczekiwanym sprawdzianem z biologii, fizyki czy "matmy", o obowiazku nauki "ruskavo jizyká"...O tradycyjnych jesiennych wykopkach, o pospiesznym przypinaniu tarczy do rekawa fartucha szkolnego przed porannym wejsciem do gmachu Liceum, gdzie czekal na nas "Dzik" (dyrektor Dzikowski). Jakze inni bylismy wtedy! Dzis jest dla nas duma powiedziec:"Jestem Asnykowcem"! Powrocic mysla do Liceum, to powrocic do mojego,naszego, rodzinnego miasta. Kocham moje miasto, ktore jest coraz piekniejsze, zasobniejsze i lepsze, rowniez dzieki Wam, Koledzy, i dziekuje Wam za to! Prosze Was, Asnykowcy, ktorzy piastujecie znaczace stanowiska: nie zapomnijcie o osobach, ktore sa w potrzebie! Praktycznie zyjemy juz we wspolnej Europie, ale mialam okazje skonstatowac fakt iz jest w naszym miescie wiele osob starszych, byc moze nawet naszych bylych profesorow, ktore zyja bardzo skromnie, by nie powiedziec na skraju ubostwa. Wybaczcie slowa takie "nie na temat", ale Zjazd jest rowniez okazja do solidarnosci, a serca Asnykowcow - szczodre. Zycze wszystkim milych spotkañ kolezeñskich i samych przyjemnych chwil w czasie trwania Zjazdu. Duzo zdrowia i pomyslnosci w zyciu prywatnym i zawodowym zycze moim sympatycznym kolezankom: Lideczce, Ewuni, Jolom, Malgosi, Eli "hoplicie", Izie, Irence, Jasi, Lucynce i wszystkim pozostalym oraz kolegom: Stasiowi, Tadziowi, Mareczkowi, Piotrusiom, Pawlowi, Wojtkowi i innym przystojniakom z klasy "A"(absolwentom 1973r.) Sle serdeczne pozdrowienia tak starszym jak i mlodszym Kolezankom i Kolegom, specjalne uklony dla Zarzadu Stowarzyszenia Absolwentow, a naszym Profesorom - wielkie dzieki i moja wdziecznosc za wszystko czego mnie nauczyli, a ciezka byla ich praca! Vivat "Asnyk"! Vivant Asnykowcy! Dorota Jakubowska - Arszyńska |
12.09.03 7:14 |
----- Original Message -----
From:
Jutek Gawron
Sent: Friday, September 12, 2003 7:14 AM
Subject: zyczenia
Kolejny juz Zjazd Z wyzej wymienionej okazji przesylam Wam, a przede Wszystkim moim dawnym kolezankom i kolegom z klasy Prof. Rozplochowskiego, matura 1971, serdeczne zyczenia. No i zazdroszcze wam, ze znowu spotkacie sie razem. Siedzialem w jednej lawce z Romkiem Magrelem. Za mna siedzial Andrzej Chwat i Pawel Hofman. Jozef Gawron Tielt k. Gandawy, Belgia |
12.09.03 10:22 |
----- Original Message ----- From: firek_air@poczta.onet.pl Sent: Friday, September 12, 2003 10:22 PM Subject: XV Zjazd Asnykowców
Szanowni Państwo, serdecznie dziękuję za przesłanie mi zawiadomienia o jubileuszowym XV-tym Zjeździe Asnykowców. Z wielką przykrością informuję, iż mimo najszczerszych chęci, obowiązki służbowe uniemożliwiają mi uczestnictwo w tej znakomitej imprezie. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wszystkim wspaniałej zabawy. Szczególnie gorące życzenia kieruję w stronę Grona Profesorów, Koleżanek i Kolegów, z którymi spędziłem wiele wspaniałych chwil w latach 1968 - 72. Kochani, mam nadzieję, iż przy najbliższej okazji - może kolejnego, ale już nie jubileuszowego zjazdu - obowiązki służbowe nie będą stanowić przeszkody by spotkać się z Wami. Z wyrazami szcunku i pozdrowieniami ppłk mgr inż. pil. Ireneusz FIBINGIER Dowództwo Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej Warszawa 12 września 2003 |
15.09.03 20:06 |
----- Original Message -----
From: Slawa
Wegrzyn-Szulc
To:
asnykowcy@o2.pl
Sent: Monday, September 15, 2003 12:28 PM
Subject: po zjezdzie - na plus i na minus
Witajcie, chciałabym podziękować za wspaniałe przeżycia na Zjeździe. Spędziłam czas wspaniale, głównie z dwu powodów: raz, bo mogłam prawie cały czas spędzić z koleżankami i kolegami z mojej klasy i klas zaprzyjaźnionych, a po drugie, bo Zjazd dla mnie był pod znakiem doskonałej muzyki - dziękuję przede wszystkim za możliwość uczestniczenia w koncercie fantastycznego Ptaszyna Wróblewskiego, jak również za cudowny wieczór przy skrzypcach Piotra (nie pamiętam dokładnie nazwiska) w klubie pod Muzami - był to dla mnie po prostu szok w najlepszym tego słowa znaczeniu, że w kaliskim klubie ktoś tak niesamowicie pięknie i z taką ogromną przyjemnością gra... Jeśli mogę powiedzieć o sprawach negatywnych, to ogromną przykrość sprawił mi fakt, że podobno profesorowie naszej szkoły nie otrzymali zaproszeń! Czekałam na najukochańszego z wychowawców, naszego prof. Rozpłochowskiego, który do końca nie przyszedł na zjazd, ponieważ nie został zaproszony! Gdybym o tym wiedziała, zamiast na obiad, poszłabym, z kolegami, go odwiedzić! Proszę przynamniej o przekazanie Mu najserdeczniejszych pozdrowień od uczennicy, która go nigdy nie zapomni, i która ma nadzieję na następnym zjeździe znaleźć go w jak najlepszym zdrowiu i dobrym nastroju! Sławka Węgrzyn, Izabelin p. W-wą, rok matury 1971 (proszę o dopisanie mojego adresu emailowego na Waszej stronie internetowej) |
8.09.98 4:40 |
----- Original Message -----
From:
Monika Sternik
Sent: Monday, September 15, 2003 2:20 PM
Subject: podziękowanie
Kochani Dzięki za XV Zjazd. Uczestniczyłam już w 4-tym zjeździe i jak zwykle się nie zawiodłam. Było WSPANIALE. Cudownie jest zobaczyć chociaż niektóre koleżanki i kolegów, którzy mają ochotę się spotkać. Piszę to w imieniu tych, którzy nie mieszkają w Kaliszu, ale poza nim i nie mają okazji do przypadkowych spotkań na ulicy. Doceniam Wasz wkład pracy w organizację spotkań. Trzymajcie tak dalej. Za 5 lat jak tylko będzie to możliwe - spotkamy się. Pozdrawiam wszystkich Monika Sternik z Łodzi (matura 1979 r.) |
16.09.03 10:31 |
----- Original Message -----
From: "Iga Czarnecka" <iga.czarnecka@pnplaw.pl> To: <kplocinski@mikrosat.com.pl> Sent: Tuesday, September 16, 2003 10:31 AM Subject: Ostatni Zjazd Drogi Krzysztofie, Na Twoje ręce chcę przesłać podziękowania za fantastyczny Zjazd!!!!! Jego oprawa, a przede wszystkim atmosfera były świetne. Znów zanurzyłam się w Kalisz, wspomnienia szkolne i długie rozmowy z Przyjaciółmi. Brawo Organizatorzy, doskonale dopracowana impreza, także plastycznie. Ten album w sepii.... podziękowania serdeczne dla Krzysztofa Oleksiaka i Wszystkich, którzy się do niego przyczynili. Nie spotkałam Cię osobiście tym razem, ale znamy się z przeszłości; jestem siostrą Marioli Gąsiorowskiej z Twojej klasy, nazywałam się Wiśka Gąsiorowska, mój rocznik maturalny '78, mieliśmy w tym roku 25-lecie matury i przemiłe spotkanie. Mieszkam w Warszawie, Mariola też (ale ona nie była w tym roku na Zjeździe) pracuję w firmie prawniczej (www.pnplaw.pl), ale Kalisz zawsze pozostanie mi bliski. Gratuluję Ci wspaniałych osiągnięć zawodowych! Pozdrawiam Cię serdecznie,
Iga Czarnecka |
18.09.03 10:29 |
----- Original Message -----
From: Slawa
Wegrzyn-Szulc
To:
asnykowcy@o2.pl
Sent: Thursday, September 18, 2003 10:29 PM
Subject: do Adama, i do Webmastera strony Asnyka
Witajcie, najpierw chciałabym powiedzieć, że internet jest chyba najlepszym wynalazkiem naszych czasów. Dzięki internetowi, a także stronie Asnyka już udało mi się odnaleźć kolegów, których nie widziałam od 32 lat... Już ja ich ściągnę na następne zjazdy... Po zjeździe, z reguły, emocje sięgają zenitu... Kiedyś po Zjeździe, w pociągu jadącym do Warszawy, z tych emocji napisałam przemówienie, które chciałam wygłosić na...następnym zjeździe, czyli za 5 lat... Na szczęście tekst przez te pięć lat zgubiłam .. Tym razem emocje podziałały super pozytywnie - po Zjeździe buszowałam po stronie Asnyka, znalazłam tam kolegów, dopisałam się w ankiecie, i co dalej? Ano dalej stworzyłam stronę internetową dla mojej klasy! Strona, to może jeszcze za wiele powiedziane, jest to pomysł, zaczątek, ale wiadomo, że to jest najtrudniejsze. Jestem na etapie, poza który nie wyjdę bez pomocy reszty klasy. Ale to na pewno nastąpi, mamy mnóstwo czasu, jesteśmy przecież młodzi, silni i pełni energii! Na stronie w tej chwili jedyne co działa tak naprawdę, to foto-kronika ze Zjazdu. Działa też, oczywiście, link do strony Asnyka! I tu od razu moje pytanie - czy byłoby to możliwe, żebyśmy na serwerze Asnyka dostali trochę miejsca? W chwili obecnej stroniczka mieści się na moim prywatnym, płatnym serwerze, jest rzeczą zrozumiałą, że to może być problem, szczególnie jeśli się troszkę rozrośnie. Pomożecie?... W tej chwili adres strony jest następujący: http://web.sla-w.com/naszaklasa. Oczywiście, chodzi o rocznik 1971, z takim zastrzeżeniem, że chodzi nam o wszystkich kolegów, którzy z nami się uczyli, niezależnie od tego, czy udało im się z nami skończyć, czy nie... Z najserdeczniejszymi pozdrowieniami Sława Węgrzyn-Szulc (matura 1971), Izabelin pod W-wą |
21.09.03 |
Docteur S. Nagorski Bruxelles, 21.09.2003 374 av. Brugmann 1180 Bruxelles
Drogi Adamie, wróciłem do Brukseli i po ochłonięciu ze Zjazdowych silnych wrażeń, pędzę, żeby raz jeszcze podziękować Tobie oraz wszystkim Tym, którzy Ci pomagali, za tak wspaniałe wydarzenie. Mnóstwo wzruszeń, śmiechu, wódeczki itd...., ale przede wszystkim ze wszystkich stron przebijająca serdeczność i mnóstwo ciepła. To był mój pierwszy po 35 latach Zjazd, ale dzięki Tobie z pewnością nie ostatni. Mam nadzieję, że zobaczę Cię w Brukseli przed kolejnym Zjazdem! Serdecznie pozdrawiam
Staś |
23.10.03 |
-----
Original Message -----
Drogi Adamie! Brak mi naprawdę słów, żeby wyrazić moją opinię o tak dobrze zorganizowanym Zjeździe. Zjazd ten dla mnie osobiście był specjalnym, ponieważ niespodziewanie podczas tego Zjazdu podeszli do mnie bratankowie czy też synowie moich przyjaciół z lat szkolnych, nawet z moich pobytów w Polsce. Przyjemnie jest być wspomnianym przez generacje wywodzącą się z mojej. Poza tym bardzo przyjemne były dwa spotkania z grupami, czy to szkolnymi czy młodszych kolegów, gdzie mogłem nawiązać kontakt, który u nas za granicą po prostu gubimy. Przy okazji Zjazdu miałem także okazję wreszcie zainteresować się spadkami po mojej rodzinie. Co z tego wyjdzie - nie wiadomo, ale jestem na wokandzie. Powrót do domu nie był łatwy, bo nabawiłem się porządnego przeziębienia a raczej kaszlu, który u mnie jest bardzo upartym, a poza tym nadciągnąłem sobie mięsień u nogi na schodach, ale już jestem kompletnie wyleczony. W Kaliszu dała mi p. Zimna list, który dopiero miałem czas odczytać w Kanadzie. Powiedz Jej, że może korzystać z moich artykułów w Filozofii Nocnej, a jeśli chodzi o moje wrażenia o powrotach do Kalisza, to mam nadzieje któregoś dnia się do tego zabrać. Raz jeszcze dziękuję za przyjaźń wyrażoną. Pozdrowienia dla zarządu i kolegów. Henryk Jedwab |
18.10.03 |
----- Original Message -----
From:
Andre
Kowalski
Sent: Saturday, October 18, 2003 12:55 AM
Subject: wspolczesny glos z przeszlosci
Dzien dobry kolezankom i kolegom, czesc Adam.
klania sie Andrzej Kowalski, matura 1972,
klasa "C"
Niestety, nie moglem przyjechac na Zjazd.
Mieszkajac daleko od domu nie zawsze mozna robic to, co by sie chcialo.
Dostalem dzisiaj rano ( Piatek, 17 pazdzirnika
) wydanie Biuletynu " Asnykowiec". Nie moglem sie oprzec checi
przejrzenia go w chwili, kiedy mi to doreczono. Wspolpracujacy ze mna
tubylcy nie mogli wyjsc z podziwu i z nutka zazdrosci spogladali mi
przez ramie, co to takie ladne pochlonelo calkowicie moja uwage. Nie da
sie ukryc, ze byl to szok: juz widok okladki cofnal mnie o 30 lat,
nastepne strony wcisnely mnie do ktorejs z lawek w naszej Budzie. Nie da
sie ukryc, ze najpierw ogladalem zdjecia.
Adam, nic sie nie zmieniles. Masz ciagle 1min
5sek / 100 m na twarzy. Oczywiscie, nie wygladamy obecnie tak, jak
kiedys, kiedy chodzilismy przez park na basen, lub w czasie matury, ale
tez nie mozemy tak wygladac. W koncu minelo 30 lat i w nasz zyciorys
wyryty na twarzy wpisal sie kawal zycia razem ze wszystkimi radosciami,
smutkami, powazaniem, doswiadczeniem i roznego rodzaju problemami. Mimo
uplywu tylu lat ciagle slysze glos Szlachty, Wladzia Jakubka, czuje
zapach chloru we wodzie, czekam na przedyche i gwizdek startowy. Moze to
brzmi dziwnie, glupio, ale tak jest. Pewne doznania nabieraja wartosci
po latach. Klania sie Sienkiewiczowski "Latarnik". Teraz go rozumie.
Adam, ten list jest wlasciwie do Ciebie.
Szlachta, basen - niewielu przezylo te dwa wspaniale zjawiska. Chyba
jeszcze tyko Hanka Kopycka. Slyszalem, ze niezle sobie radzi.
Wracajac do Biuletynu: na tylnej okladce jest
zdjecie, na ktorym jestes razem z Romkiem Ptakiem ( Ptica ). Bylo to w
Senftenbergu, dawne NRD. Nie wiem czy pamietasz, ze to to ja robilem te
zdjecia. Mam ich o wiele wiecej, mam cala nasza sekcje plywacka z
tamtych lat. Jak tylko wroce do domu, do Chicago, wysle je do Ciebie.
Wybieram sie do Kalisza od paru lat, ciagle
cos stoi na drodze. Mam bardzo zwariowna prace, sporo odpowiedzialnosci,
po prostu nie ma jak sie jak urwac. Podrozuje ciagle po Stanach, glownie
srodkowych i wschodnich, starajac wywiazac sie z obowiazkow, utrzymac
wypracowana reputacje i byc w kursie sprawy. Nie jest lekko, ale nie
narzekam.
Poki co, zycze Ci wszystkiego najlepszego,
trzymaj sie. Pozdrow brata, siostre, znajomych.
tPamietasz Gibsona, Tadka Strosina, Marka
Stanocha, co z nimi ... ??
Andrzej Kowalski
tel. (630) 269 - 9453 USA
|