11 września 2005 r.
W słoneczną niedzielę, w 167.
rocznicę urodzin Adama Asnyka - poety, patrioty, naszego
starszego kolegi - udaliśmy się do Liceum Ogólnokształcącego
przy ul. Grodzkiej 1 po asnykowski sztandar. Poczet
stanowili „pięćdziesięciolatkowie” - uczestnicy spotkania
maturzystów z 1955 roku: chorąży Józef Jaworowicz oraz
Kazimierz Naskręcki z Wrocławia i Kazimierz Banaszkiewicz z
Krośnic. Przez ulicę Zamkową, gdzie pod tablicą na domu, w
którym przyszedł na świat nasz patron, złożyliśmy kwiaty,
udaliśmy się na mszę do kościoła św. Mikołaja, świątyni, w
której został on ochrzczony i z którą od wieków związana
jest nasza najstarsza kaliska szkoła.
Wkraczając do katedry,
złożyliśmy kwiaty pod tablicą poświęconą „mistrzowi pieśni”
– Adamowi Asnykowi. Uroczysta, „urodzinowa” msza św. była
koncelebrowana pod przewodnictwem księdza prałata Andrzeja
Gawła, proboszcza kaliskiej katedry (asnykowca, maturzysty z
1956 roku) w asyście księdza Sylwestra Jasiaka, jezuity z
Warszawy (maturzysta z 1955 roku) oraz Tomasza Królaka,
aktualnego katechety w I Liceum Ogólnokształcącym im. Adama
Asnyka.
Po nabożeństwie prezes naszego
Stowarzyszenia Adam Borowiak podziękował księżom asnykowcom,
a zwłaszcza proboszczowi Andrzejowi Gawłowi za piękne
kazanie, także znakomitemu chórowi kościelnemu oraz pani
Irenie Śleszyńskiej-Borowiec, która zaśpiewała religijną
pieśń ze słowami Jana Kochanowskiego.
Następnie, zgodnie z tradycją,
uczestnicy asnykowskiej mszy świętej udali się pochodem ze
sztandarem ulicą Grodzką pod znajdujący się opodal szkoły na
kaliskich plantach pomnik Adama Asnyka. Tutaj złożyliśmy
kwiaty w hołdzie naszemu patronowi, a następnie odbyła się
„sesja zdjęciowa” w wykonaniu naszych stowarzyszeniowych
fotoreporterów: Jerzego Bałwasa, Zbigniewa Lenia i
Krzysztofa Płocińskiego (fotoreportaż poniżej).
Urodzinowe obchody zakończyliśmy
koleżeńskim spotkaniem w klubie Pod Muzami przy biesiadnych
stołach (koledzy jubilaci zaprosili nas na „poprawiny”) oraz
przy muzyce Piotra Michery. Prezes Stowarzyszenia
poinformował o programie najbliższych imprez i
przedsięwzięć, a następnie toczyły się towarzyskie rozmowy i
wspomnienia, na przykład o sportowych osiągnięciach
znakomitego niegdyś wioślarza, wielokrotnego mistrza Polski
i olimpijczyka z 1964 roku w Tokio Kazimierza Naskręckiego.
Były chóralne śpiewy (m.in. pieśni „Hej, Asnyk woła!” ze
słowami Zbigniewa Kościelaka) oraz tańce też.
FOTOREPORTAŻ
|